Filozof z papugą

Dzieło to miało już nieoficjalne, zamknięte prawykonanie w grudniu 2015 r. w Basenie Artystycznym, firmowane przez Warszawską Operę Kameralną, która - w osobie ówczesnego dyrektora Jerzego Lacha - ją zamówiła.

Od tej pory dyrekcja się zmieniła, a "Kant" wylądował w Operze Wrocławskiej. Nie jest to może dzieło wielkie, ale niesie wiele gorzkiego humoru, jak sztuka Thomasa Bernharda, która jest jego podstawą. Treść jest dość surrealistyczna, filozof - przeniesiony o ponad wiek w przyszłość, ożeniony i obdarzony cudowną papugą, która zapamiętuje jego słowa - płynie statkiem (w rzeczywistości nigdzie nie podróżował) do Ameryki, by otrzymać doktorat honoris causa Uniwersytetu Cambridge, a przy okazji wyleczyć zaćmę. Z czasem jego zachowania coraz bardziej odbiegają od normy, a na lądzie czekają nań już całkiem inni lekarze.

Muzyka Możdżera jest gdzieś pomiędzy musicalem a jazzem, dużo tu zwłaszcza tang i walców; pierwszy akt ma łagodniejsze harmonie, w drugim, krótszym i bardziej zwartym, atmosfera się zagęszcza. Wśród artystów Opery Wrocławskiej pojawia się też paru solistów dawnej Warszawskiej Opery Kameralnej; obie obsady są świetne.



Dorota Szwarcman
Polityka
8 grudnia 2017
Spektakle
Immanuel Kant