Finał Klamry: Publiczność wybrała Porywaczy

"Correctomundo" teatru Porywacze Ciał zwycięzcą festiwalu Klamra w Od Nowie - taki werdykt wydała publiczność

Przedstawienie było najbardziej kontrowersyjnym wydarzeniem imprezy. "Correctomundo" (reż. Katarzyna Pawłowska i Maciej Adamczyk) pokazuje rzeczywistość w krzywym zwierciadle. Wielu widzów podczas czwartkowego występu szybciej opuściło salę klubu Od Nowa. Nie znieśli królującego na scenie chaosu i aktorskich wygłupów zanurzonych w języku pełnym przekleństw i mowy potocznej. Poznański zespół w ciekawy sposób dokonał tego, co w sztuce robiono tysiące razy - skalał świętości. 

Na festiwalu Klamra publiczność zobaczyła różnorodne nurty współczesnej sceny alternatywnej. Zwyciężył teatr, który pokazał, że można jeszcze sensownie zbuntować się wobec rzeczywistości. Spotkania Teatrów Alternatywnych Klamra odbyły się w Od Nowie już po raz 17. W programie tegorocznej edycji znalazło się dziewięć zespołów - teatry tańca, niewerbalne, absurdu, a nawet coś na granicy sztuki performance. Największe uznanie zdobył legendarny już Teatr Porywacze Ciał.

Ich "Correctomundo" to spektakl ogołocony z przeintelektualizowanych rozważań. To tylko jaskrawy komentarz do współczesnej rzeczywistości i popkultury. Porywacze nie negują ich. Fundamentem przedstawienia jest to co pospolite i codzienne. Widzowie docenili szczerą wypowiedź Wielkopolan, w której próżno szukać nadętych frazesów o sensie życia, naturze śmierci i Polsce.

Poznańska grupa wystawiła w Toruniu niejednolitą historię. "Correctomundo" to zlepek scen, które są jak niepasujące do siebie rysunki z różnych komiksów. Aktorom nie zależy na tym, by widz rozumiał i czuł się w teatrze dobrze. Zagubienie, chaos i płynący ze sceny bezsens czasami przerażają, a niekiedy nawet odrzucają. Obok szaleństwa Porywaczy nie można przejść jednak obojętnie. Przerysowana, groteskowa i brutalna wizja rzeczywistości jest ciekawa, bo pewnie bliższa prawdy niż inteligenckie rozmyślanie o moralności i granicach poznania.

Głównym motorem działań Porywaczy jest ich negatywny stosunek do współczesności. Konstatacja rzeczywistości przekłada się na teatralną poetykę zespołu. W "Correctomundo" postaci są nam bliskie - pochodzą z ulicy, są odbiciem otaczającego świata. Próżno szukać w nich klasycznych motywacji i filozoficznych rozterek. Podobnie jest ze scenografią, którą tworzą przezroczyste śmietniki i kilkadziesiąt rekwizytów-zabawek. Porywacze zdają się mówić "Żyjemy w XXI w. i mamy swoje problemy. Nie będziemy przed wami udawać, że jest inaczej. Porzućcie wszelką nadzieję". "Correctomundo" nie uczy. Ten spektakl utrwala w nas przekonanie, że żadnej prawdy nie ma. A nawet jeśli gdzieś jest, to na pewno nie znajdziemy jej w teatrze.

Teatr Porywacze Ciał jest trzecim laureatem publiczności na Klamrze. Przed rokiem widzom najbardziej podobał się "Geist" szczecińskiego Teatru Kana. Zaś w 2007 r. zwyciężył Teatr Wierszalin z Supraśla, który pokazał "Boga Niżyńskiego". W piątek mieliśmy okazję zobaczyć jego "Marat-Sade", inscenizację dobrą warsztatowo, jednak zbudowaną z tych samych teatralnych środków, co poprzednie przedstawienia. Opowieść o rewolucji miała korespondować z wydarzeniami we współczesnej Polsce. Niestety, spektakl dotykał tylko spraw ogólnych, a nie współczesności.

Zwycięzca Klamry może być pewny udziału w przyszłorocznej edycji imprezy, wówczas odbierze też nagrodę.



Marceli Sulecki
Gazeta Wyborcza Toruń
23 marca 2009
Spektakle
Correctomundo