Frittata w teatrze

Już 18 lutego o godz.19 w Teatrze KTO będzie można usłyszeć znakomitą muzykę jazzową i nie tylko To wszystko za sprawą Frittaty - zespołu, którego nazwa wywodzi się od włoskiej potrawy, która powstaje z jajecznicy i wszystkiego, co znajdziemy w lodówce

Podobnie jak włoska frittata, polska Frittata jest mieszkanką różnych składników - rozmaitych gatunków muzycznych.

Więcej o Fritacie opowiada w rozmowie jej założyciel - Roman Ślazyk.

Zespół Frittata powstał w 2006 roku, jakie były jego początki? Jaką muzykę chcieliście grać?

R.Ś.: Moim pierwszym założeniem było stworzenie zespołu, w którym byłyby dwa basy - kontrabas i gitara basowa sześciostrunowa. W zespołach jazzowych standardowym brzmieniem jest fortepian, ja sobie wymyśliłem, że w naszym powinny to być dla odmiany akordeon i trąbka. Chciałem w ten sposób dać nową jakość brzmienia, a ten zestaw instrumentów prowokuje do innego myślenia aranżacyjnego. Po kilku próbach zaczął się ten materiał klarować. Muzyka, którą gramy to połączenie jazzu z elementami bałkańskiego folku i muzyki klubowej.

Jakie są Wasze inspiracje muzyczne, czy są one silnie obecne podczas tworzenia aranżacji frittatowych?

Nasze inspiracje są bardzo różnorodne. Koledzy z zespołu podobnie jak ja, słuchają różnych gatunków muzycznych - od techno przez muzykę klubową, jazz, Beatlesów, rocka aż do klasyki. Ja jestem po szkole klasycznej i nie ukrywam, że lubię słuchać tego rodzaju muzyki.

Podczas pracy nad materiałem z podświadomości wychodzą różne pomysły, ale przy samym procesie tworzenia muzyki specjalnie się nie zastanawiam, nagle słyszę dane dźwięki i je po prostu gram.

Jakie utwory usłyszymy na koncercie w Teatrze KTO, czy będą to głównie utwory z płyty "Frittata"?

Tak, zagramy głównie utwory z tej płyty, ponieważ jesteśmy właśnie w trakcie jej promocji. Aczkolwiek pracujemy już nad nowym materiałem i mamy już 2 nowe kompozycje, które również zagramy na tym koncercie.

Czy płyta "Frittata" składa się z nowych utworów, czy też z takich, które gracie już od dawna?

Tak naprawdę ta pierwsza faza działalności zespołu Frittata to było znalezienie brzmienia, znalezienie sposobu wspólnego grania - takiego, żeby sobie nie przeszkadzać tylko pomagać. Dopiero po dwóch latach pracy zaczęliśmy myśleć o płycie.

Napisać muzykę, zaaranżować ją to nie jest problem, najtrudniej jest znaleźć pieniądze na wydanie płyty. Na szczęście to się udało. Nasz debiutancki album został wydany przez Agencję Artystyczną MTJ, a realizatorem dźwięku jest Bartek Magdoń Pomimo opóźnień w realizacji, ostateczny efekt brzmieniowy płyty jest nawet lepszy niż oczekiwałem, więc warto było trochę dłużej poczekać.

Jakie są Wasze plany muzyczne? Myślicie już o jakichś kolejnych koncertach, festiwalach?

Obecnie razem z naszą manager pracujemy nad trasą koncertową. Zacieśniamy też współpracę z panem Dionizym Piątkowskim - szefem Ery Jazzu. Mamy dość poważne plany związane z tym przedsięwzięciem, które wiąże się z bardzo prestiżowymi koncertami i cieszy się dużym zainteresowaniem medialnym, co ułatwia dotarcie do nowych słuchaczy. Zależy nam, żeby pokazać się szerszej publiczności, dlatego docelowo chciałbym wyruszyć z Frittatą w trasę koncertową po Europie i dalej. Mam nadzieję, że uda nam się zaistnieć na rynku europejskim, co jest możliwe do zrealizowania, ale jak wszystko wymaga czasu.

Uważam, że jak się czegoś chce, nad czymś pracuje i do czegoś się dąży to w końcu to się udaje.

***

Skład zespołu: Grzegorz Bauer - perkusja, Krzysztof Wyrwa - bas 6-strunowy, Warr gitar, Roman Ślazyk - kontrabas, Przemek Sokół - trąbka i Bogusław Zięba - akordeon



(-)
Materiały Teatru
16 lutego 2012