Gdy dziecko pyta: jak powstał świat...

Fascynującą zabawę w stwarzanie świata proponuje maluchom Honorata Mierzejewska-Mikosza w autorskim przedstawieniu "Kolorowi ludzie".

Archiwum stworzenia mieści się w ogromnej, biało-złotej, magicznej szafie. Szuflady, szufladki kryją w sobie wszystko, co potrzebne, by odtworzyć dzieło Stwórcy. Na oczach dzieci, a czasem z ich udziałem "archiwiści-mistrzowie ceremonii" (Barbara Lach i Andrzej Mikosza) budują coś z niczego. Bo na początku było nic. Potem w mroku rozbłysło światełko, pojawiły się planety, żywioły, morza i kontynenty. Wreszcie człowiek. Kobieta i mężczyzna. Różne strony

świata, różne klimaty sprawiły, że ludzie też się różnią - kolorem skóry, sposobem życia, językiem. Nic jednak nie jest przypadkowe, wszystko zgodne z planem stworzenia. Świat przetrwa, dopóki będzie w nim harmonia, ład i porządek, gdy będziemy różnić się pięknie. Takie przesłanie przemyca autorka "Kolorowych ludzi".

W przedstawieniu, dedykowanym 3-4-latkom, słów niewiele. Tu "przemawiają" obrazy, dominują dźwięki, kolory, rekwizyty, z interaktywną piaskownicą na czele. Honorata Mierzejewska-Mikosza przyzna-je, że do napisania "Kolorowych ludzi" natknął ją jej mały synek. Jak każdy maluch, wciąż zadaje trudne pytania. Mama postanowiła na te najważniejsze znaleźć właściwą odpowiedź. I podsuwa ją innym rodzicom. Warto skorzystać.



Małgorzata Kroczyńska
Nowa Trybuna Opolska
28 września 2016
Spektakle
Kolorowi ludzie