Idealne getto - paradoks paradoksów

Jednym z bardziej emocjonujących spektakli, które mogliśmy zobaczyć w ramach 33. Warszawskich Spotkań Teatralnych, była "Komedia obozowa" w reżyserii Łukasza Czuja z Teatru im. Modrzejewskiej w Legnicy. To obraz, który już samym tytułem może wzbudzać kontrowersje. Czy w obliczu tragedii można się śmiać? Czy wypada, czy jest na to siła?

Dramat Roya Kifta udowadnia, że nawet w obliczu największych ludzkich katastrof jest miejsce na śmiech. Co więcej, ten śmiech jest potrzebny i narkotycznie spijany z ust komediantów. "Komedia obozowa" to historia prawdziwa, opowiadająca o kabarecie, który działał w nazistowskim getcie w czeskim Terezinie. Było to szczególne miejsce, gdyż władze nazistowskie umieszczały tam elity żydowskiego życia politycznego, naukowego i kulturalnego. Obóz w Theresienstadt stał się pokazowym, "idealnym" gettem, na terenie którego działał kabaret, teatrzyk dziecięcy, zespoły muzyczne.

By obóz w Terezinie stał się miejscem powszechnie uznanym za dobre, rodzinne getto, Kurt Gerron - znany i ceniony niemiecki aktor i reżyser, został zmuszony do nakręcenia filmu propagandowego. Pokazywał on modelowe miejsce dla żydowskiej społeczności, pełne radości, rozrywek, przystosowane idealnie dla rodzin.

I to właśnie on, Kurt Gerron, jest głównym bohaterem sztuki prezentowanej przez legnicki teatr. Poza nakręceniem filmu został on także zobligowany do założenia i poprowadzenia kabaretu "Karuzela".

Kabaret w gettcie?

Spektakl ten wydaje się być tragiczną, histeryczną torturą. Obraz, który pełen jest humoru i żydowskich anegdot, wręcz prosi się o śmiech i radość. Nogi widzów mimowolnie chcą wytupywać rytm utworów granych na scenie. Jednocześnie każdym żartem spektakl potęguje coraz większą tragedię, poczucie winy, zażenowanie... Czy łatwo jest śmiać się w obliczu śmierci, cierpienia, nieustannego bólu? Czy może to rodzaj terapii? Sposób na radzenie sobie z realiami, które odarły ludzkość z człowieczeństwa i miłości bliźnich. Z szacunku dla człowieka i jakichkolwiek wartości.

Spektakl budowany jest na ciągłych napięciach, balansuje między tragedią a szaleństwem. Między śmiechem, a histerycznym płaczem. To obraz bazujący na silnych emocjach, które z całą mocą udzielają się także widowni; trudno powstrzymać się od śmiechu słuchając żydowskich dowcipów, jednocześnie nie czując wstydu i zażenowania. To także prywatna tragedia Gerrona. Wybitny artysta staje przed tragicznym wyborem: przyjąć propozycję współpracy czy podpisać na siebie wyrok śmierci? Obserwujemy jak Gerron próbuje usilnie przekonać najpierw siebie samego, a następnie innych więźniów do tego absurdalnego pomysłu. Zmaga się z własnymi słabościami, lękami, z udźwignięciem całej tej sytuacji. Niemoc, zmęczenie, wygłodzenie zmaga się z potrzebą radości, przeżycia choć jeszcze jednej chwili szczęścia.

"Komedia obozowa" to swoisty dramat muzyczny. Aranżacje są olśniewające i znakomicie potęgują tragiczny wymiar narracji. Harmonijnie współgrają z tym, co oglądamy na scenie; radosne dźwięki, paradoksalnie, pozwalają uwięzionym na chwilę szczerej beztroski. Niewątpliwą zasługą reżysera jest w tym spektaklu perfekcyjnie stopniowanie napięcia. Muzyka przeplata się tutaj z prozą, aktorzy natomiast każdym gestem i słowem pokazują dramat i radość jednocześnie. Tutaj każdy gest ma swoje konkretne znaczenie, każde drżenie ręki ma wymiar niemalże symboliczny.

Absurdalny, pełen paradoksalnych emocji spektakl budzi przerażenie i podziw. Tak jak uczucia na scenie balansują między szczęściem a rozpaczą, tak widz, wychodząc z teatru, niesie w sobie odrobinę humoru ostro przyprawionego ludzkim cierpieniem, dramatem i neurotycznym absurdem. Znakomite aktorstwo jest w legnickiej inscenizacji pełne prawdy i tragizmu. "Komedia obozowa" to spektakl dla każdego, kto nie boi się prawdy i silnie skrajnych emocji.



Katarzyna Binkiewicz
Teatr dla Was
27 kwietnia 2013
Spektakle
Komedia obozowa