Igraszki z Williamem S.

Koszaliński teatr znów bawi widzów Szekspirem. Bawi? Tak, bo wznowił właśnie "Dzieła wszystkie Szekspira w nieco skróconej wersji". Tę literacką zabawę w konwencji edukacyjno-kabaretowej stworzył Piotr Krótki, aktor od trzydziestu lat związany z Bałtyckim Teatrem Dramatycznym.

Po przeszło jedenastu latach od prapremiery i dziewięćdziesięciu ośmiu zagranych spektaklach prezentuje ją ponownie. Tym razem nie tylko jako autor i reżyser, lecz także w obsadzie. Razem z Katarzyną Ulicką-Pydą i Jackiem Zdrojewskim, który jako jedyny gra w "Dziełach wszystkich..." od początku.

- Bardzo się cieszę, że było mi dane doczekać setnego przedstawienia, które mam nadzieję zagrać jutro - mówił Jacek Zdrojewski zaraz po zejściu ze sceny, na której w ciągu godziny zdążył być Hamletem, rapującym Jagonem i szeregiem innych postaci. Razem z kolegami prowokował też do dialogu samego Szekspira. Ten parę razy "odpowiedział" aktorom z zaświatów - już to poprzez pioruny i grzmoty, już to pomruk aprobaty, to znów mało cenzuralny okrzyk, choć na szczęście po angielsku. Przy szaleństwach koszalińskich aktorów wokół twórczości mistrza ze Stratfordu można się pośmiać i przy okazji odświeżyć wiedzę. Aktorzy co rusz puszczają oko do widzów i aktywizują ich, zasiadając pomiędzy nimi, zadając im pytania, a nawet wyrugowując ich z miejsc!

- Oczywiście, że marzyłam o roli Julii, ale jakoś to tej pory nie wyszło. Teraz jestem nie tylko Julią w stylu hiszpańskim, lecz gram mnóstw innych ról, wśród których znalazł się nawet... Poloniusz i Duch ojca Hamleta - śmieje się Katarzyna Ulicka-Pyda. Razem z kolegami przedzierzgają się z postaci w postać, mając do dyspozycji ledwie kilkanaście rekwizytów i scenę, wyposażoną jedynie w parawan, wielką skrzynię i mównicę z książką. Oraz, rzecz jasna, swoje talenty, wrażliwość i wynikające z tego poszanowanie Szekspirowskich dzieł w najlepszych polskich przekładach. Bez projekcji video, które zdają się zjadać polski teatr ostatnimi laty, a jedynie grą świateł przeprowadzają widza przez epoki, klimaty, pory doby i roku. Powstała rzecz prosta a zabawna.

Inicjatywa wznowienia spektaklu wyszła z Biura Organizacji Widowni Bałtyckiego Teatru Dramatycznego. - Biuro upomniało się o propozycję, kierowaną do młodzieży szkolnej, bo jakoś tak ostatnio wyszło, że nie było w repertuarze nic odpowiedniego - ujawnia Piotr Krótki. Dodaje, że od premiery zmieniły się nie tylko realia, wymuszające inne rozłożenie współczesnych akcentów i przydanie nowych. - Zmieniłem się też ja sam. Jednak staram się śledzić na bieżąco, co interesuje młodzież, co ją rozśmiesza, a co z racji młodego wieku może być dla niej całkowicie niezrozumiałe. Myślę, że o sukcesie sztuki można będzie mówić wtedy, gdy nastolatek po jej obejrzeniu zacznie sprawdzać (mniejsza o to, w książkach czy w Internecie), czy ten Szekspir rzeczywiście coś takiego napisał...?



Maja Ignasiak
Tygodnik Koszaliński
11 października 2018
Portrety
Piotr Krótki