Jak rozmawiać z artystami

Pod koniec ubiegłego roku w Poznaniu odbyła się VI edycja festiwalu Ofensywa Teatralna, tym razem poświęcona Szwajcarii. Nie wiedząc, co mnie tam czeka, pełna obaw i pamiętająca jeszcze pewną redakcję z "ofensywą" w tytule, pojechałam do stolicy Wielkopolski, aby poznać od środka poznańskie życie kulturalne. I chociaż na miejscu czekało na mnie sporo pracy, zapowiadało się intrygująco.

Trwająca trzy dni Ofensywa jest kameralnym festiwalem. Nie ma na niej oblegających teatr tłumów ani znanych nawet teatralnym laikom nazwisk. Podczas tegorocznej edycji pięć niezależnych grup zaprezentowało spektakle na podstawie współczesnych sztuk francuskojęzycznych autorów, których właściwie łączy jedynie to, że pochodzą ze Szwajcarii i że są wydawani przez jedno z poznańskich wydawnictw. Po każdym spektaklu odbywało się spotkanie z autorem dramatu oraz z teatrem, który przygotował daną sztukę.

Brzmi nudno? Wprost przeciwnie. Chociaż część dyskusji przebiegała spokojnie i merytorycznie, zdarzały się burzliwe momenty, kłótnie i niezręczności, które przenosiły się później w formie dyskusji do klubu festiwalowego. Sama atmosfera Ofensywy odbiegała od tego, co znam z lubelskiej codzienności. I nie wiem, czy to może efekt zbyt częstego przebywania w zblazowanym Centrum Kultury, czy może trauma po nieuprzejmościach w Teatrze Starym, jednak mieszkańcy Poznania zaskoczyli mnie pewnego rodzaju... życzliwością.

Prezentowane podczas festiwalu spektakle bardzo różniły się od siebie. Każdy z teatrów pokazał własny styl i metodę pracy, wywołując skrajne reakcje. Nie wiem, czy część z widzów nie podeszła może do tego zbyt poważnie, oceniając grupy - często amatorskie - jakby były zawodowymi teatrami. W związku z tym na scenie Teatru Ósmego Dnia obejrzeliśmy: spektakl-happening o wielkiej miłości Andrzeja i modelki Lolo grupy Pomarańcze w Uchu na Skarpie bez Kartki, przedstawienie z elementami teatru tańca o problemach z dorastającymi dziećmi Teatru Alatyr oraz bardziej klasyczne grupy - Terminus a Quo, Teatr Kingdom of Curvy Fork ze spektaklem poruszającym problem migracji i nienawiści międzyludzkiej oraz łączące w sobie groteskę i czarny humor przedstawienie Teatru OKO o ludzkich reakcjach i słabościach w czasie epidemii ptasiej grypy. Ci ostatni zaskoczyli mnie przede wszystkim tym, co niestety rzadko mogę zauważyć podczas oglądania amatorskich czy szkolnych spektakli. Przyjemność tworzenia, występowania i obcowania z teatrem można było odczuć przez całe ich przedstawienie. Pozytywne nastawienie do innych i otwartość wpisują się zresztą w samą koncepcję tego festiwalu. Można było to odczuć niemal z każdej strony.

I chociaż podobno "nie potrafię rozmawiać z artystami", pobyt w Poznaniu uznaję za udany.



Luiza Nowak
Proscenium
15 lutego 2017