Kabaretowy zawrót głowy
„Księżniczka na opak wywrócona" to spektakl oparty na XVII-wiecznej sztuce Pedra Calderóna de la Barki w wolnym przekładzie Jarosława Marka Rymkiewicza. Reżyser Paweł Aigner serwuje publiczności klasyczną farsę z elementami slapsticku, racząc widzów rubasznym humorem, przerysowanymi postaciami i błyskawicznymi zwrotami akcji.Inscenizowane wydarzenia rozgrywają się w północnej części słonecznej Italii. Syn księcia władającego zwaśnioną z Mantuą Parmą – zuchwały Roberto (Igor Tajchman) – zakochuje się w mantuańskiej księżniczce, emocjonalnie rozchwianej Dianie (Aurora Lipartowska). Chłopak postanawia porwać dziewczynę, co uruchamia lawinę zabawnych zdarzeń. W wyniku nieporozumienia uprowadzona zostaje nie księżniczka, a wieśniaczka – wulgarna Gileda (Izabela Baran). Ubranej w dworską suknię chłopki poszukuje jej mąż – impertynencki Perote (Arkadiusz Walesiak). Tymczasem do księstwa zmierza starający się o rękę Diany narcyz nad narcyzami – książę Mediolanu, Fisberto (Wojciech Jaworski).
Bohaterowie podszywają się pod inne osoby, stopniowo tracąc rozeznanie w tym, kto jest kim. Czy kobieta w bogato zdobionej sukni to księżniczka, czy może wieśniaczka? Zamieszanie jest tym większe, gdy anioły Kupidyna celują w bohaterów. Ugodzone strzałą „ofiary" wpadają w miłosny amok i upojone widokiem ukochanych, mdleją.
Postacie sztuki to istne karykatury sfrustrowanych kochanków – zawodząca Diana, nieokrzesana Gileta, zawistna Flora (Julia Sobiesiak-Borucka). Aktorzy zagrali wyraziste role, operując przerysowaną mimiką oraz ekspresją głosu. Nie sposób było nudzić się podczas przedstawienia z tak jaskrawymi kreacjami i dynamiczną akcją. Wiele osób na widowni wybuchało śmiechem, ale nie do wszystkich trafi banalny, miejscami lekko wulgarny dowcip. Stylem przypomina on kabaretowy skecz, w którym komicy przekomarzają się i żartują z pożycia małżeńskiego.
Bohaterowie sztuki należący do arystokracji mówili pełnym liryzmu językiem, podczas gdy wieśniacy posługiwali się dialektem. Dialogi zaczerpnięto bezpośrednio z imitacji sztuki de la Barki. Trudno jednak było w pełni docenić poetycki charakter wypowiedzi aktorów, ponieważ nagłośnienie chwilami okazywało się nie dość wyraźne. Dodatkowo niektóre kwestie wygłaszano zbyt pośpiesznie, jakby niedbale.
Najbardziej urzekającymi elementami przedstawienia były trafnie dobrane efekty dźwiękowe autorstwa Piotra Klimka oraz barwne kostiumy i scenografia w wykonaniu Magdaleny Gajewskiej. Przez moment można było odnieść wrażenie, jakby naprawdę trafiło się do skąpanego w słońcu włoskiego miasteczka.
Spektakl „Księżniczka na opak wywrócona" to parodia romantycznych podbojów i roczarowań. Każdy z bohaterów na swój, charakterystyczny sposób okazuje zaloty i przeżywa zawód miłosny. A Ty, w której z postaci i związkowych konfiguracji odnajdujesz siebie?
Joanna Zwolińska
Dziennik Teatralny Kujawy
18 lipca 2025