Kankan na cztery walizki

W piątkowy wieczór Gorzowskie Spotkania Teatralne uświetnił zespół aktorów Teatru Scena Prezentacje z Warszawy komedią „Lady Oscar" w reżyserii Romualda Szejda. Scenariusz napisał Guillaume Mélanie na podstawie sztuki „Oscar" Claude'a Magniera.

W głównej roli wystąpiła Katarzyna Figura, która wcieliła się w postać sławnej dyktatorki mody, dawnej top-modelki, Clary Barnier. To ona musi godzić obowiązki szefowej firmy, matki nastoletniej córki i pani domu. Niestety, trudno ten cel osiągnąć, gdy na drodze piętrzą się liczne przeszkody. Oto jej księgowy domaga się znacznej podwyżki pensji, co uszczupli majątek firmy, a tracić pieniędzy Clara nie lubi. Kolejnym problemem jest wiadomość o planowanym ożenku księgowego z jej córką, którą chciała wydać za kogoś bardziej odpowiedniego, mężczyznę z wyższych sfer, jednak szantażowana utratą miliona dwustu tysięcy euro musi przyjąć kandydaturę księgowego na swego zięcia. Wkrótce córka oznajmia, że jest w ciąży, ale ze zwolnionym szoferem matki. Sytuację pani Barnier i jej rodziny jeszcze bardziej komplikuje pojawienie się w ich domu pewnej młodej nieznajomej kobiety. Clara musi wykazać się przebiegłością, by niezbyt rozgarniętej córce zapewnić męża i nie uszczuplić własnych finansów. Na pomoc małżonka nie może liczyć, bo ten całą uwagę koncentruje na krawiectwie i swej córce, której kaprysy gotów jest bezwarunkowo spełniać, bagatelizując wszelkie problemy.

Komedia Romualda Szejda zapewnia widzom doskonały relaks, zarówno za sprawą scenariusza pełnego zwrotów akcji, operującego różnymi formami komizmu, jak i dzięki brawurowej grze aktorów. W pamięć zapada np. przezabawna scena masażu w wykonaniu Katarzyny Figury i Pawła Tucholskiego – prawdziwy majstersztyk. Odrębną rolę grają w tym spektaklu walizki, sprawczynie wielu perypetii i źródło komicznych sytuacji.

Na pochwałę zasługuje z pewnością autorka przekładu, Beata Geppert, która wykorzystała polskie frazeologizmy do uwydatnienia komizmu postaci, obnażenia ich ograniczoności i dyletanctwa językowego (np. boksera-masażysty i panienki Barnier).

Spektakl, dostarczając publiczności humoru i rozrywki, co jest jego głównym celem, zwrócił uwagę na świat wartości współczesnego człowieka, a raczej ich dewaluację. Niezmiennie cenione są pieniądze, które nie tylko decydują o statusie społecznym, ale też służą do osiągania najróżniejszych korzyści, np. pozyskania męża dla córki, bez względu na skutki takich kontraktów. Innym problemem jest rozluźnienie więzi w rodzinie, zwłaszcza tej, której członkowie robią kariery, przedkładając sukcesy zawodowe nad właściwe relacje z bliskimi. Clara Barnier, lekceważąc małżonka, potwierdzenia swej atrakcyjności i zaspokojenia własnych potrzeb szuka w związkach z innymi mężczyznami. Jej zainteresowanie córką sprowadza się zaś do zadośćuczynienia własnym aspiracjom, by mieć zięcia z odpowiedniej sfery, a kiedy okazuje się to nierealne, by mieć jakiegokolwiek zięcia, który uchroni jej nazwisko przed skandalem.

Twórcom komedii udało się stworzyć ciekawe widowisko, łączące ważkie treści z zabawnymi sytuacjami, i utrzymać zainteresowanie widzów przebiegiem akcji na tym samym, wysokim poziomie, aż do finałowej sceny przy wtórze melodii kankana Offenbacha.



Agnieszka Moroz
Dziennik Teatralny
21 listopada 2016
Spektakle
Lady Oscar
Portrety
Romuald Szejd