Kawałek z życia każdej kobiety

Warszawski Teatr Studio prezentuje nowy spektakl, tym razem muzyczny, pt. Sześć i pół kobiety, wyreżyserowany przez Piotra Cieślaka. Doskonale przetłumaczone teksty piosenek Lyndy Lemay tworzą historie sześciu zupełnie różnych kobiet, które łączy jedno - samotność.

Spektakl rozpoczyna się kawałkiem wykonywanym przez wszystkie bohaterki. Choć mają one rodziny i partnerów, mówią, że są samotne. Teksty Lyndy Lemay niezwykle trafnie odzwierciedlają życie, uczucia, myślenie, zachowanie współczesnych kobiet. Każda bohaterka jest inna, dlatego zapewne każda kobieta znajdzie w którejś z postaci „kawałek” siebie. Utwory to opowiadania zarówno o banalnych kłopotach, takich jak niezadowolenie po wizycie u fryzjera czy ćwiczeniach fitness, jak i o tych poważnych, dotyczących rodziny, starości. Składają się one w całość, historię o życiu kobiety, decyzjach, jakie musi podjąć, problemach, z jakimi się boryka na każdym etapie życia.

Akcja rozgrywa się w mieszkaniu, w którym kobiety regularnie spotykają. Styl ubioru bohaterek, tak jak w życiu, jest wyrazem charakteru postaci. Na przykład, odgrywająca rolę dojrzałej kobiety Joanna Trzepiecińska ubrana jest w gustowną niebieską suknię, natomiast zwariowana bohaterka, w którą wcieliła się Dominika Kluźniak, występuje w butach na wysokich koturnach i w lekkiej, krótkiej sukience.

Spektakl jest bardzo kobiecy i bardzo prokobiecy. W przedstawieniu zdarzają się momenty zabawne, ale również i dramatyczne – przeplatają się one ze sobą, tak jak w życiu. Dzięki tej różnorodności widz nie wpada w zbyt melancholijny nastrój. Emocje, które powstają na scenie, udzielają się widzom. Dzieje się tak dzięki aktorkom świetnie wcielającym się w swoje role oraz Katarzynie Działoszyńskiej, która bardzo dobrze przełożyła teksty piosenek. Historie kobiet bardzo poruszają, ponieważ dotykają delikatnych tematów, takich jak adopcja dziecka przez homoseksualne małżeństwo, godzenie się na rolę kochanki, czy zdrada męża.

Spektakl „Sześć i pół kobiety” to bardzo udane przedstawienie muzyczne, które z pewnością zadowoli miłośników piosenki aktorskiej. Jego dodatkowym atutem jest muzyka wykonywana na żywo przez orkiestrę. Sięgnięcie do inteligentnych, zabawnych, czasem pikantnych piosenek Lyndy Lemay okazało się bardzo trafionym wyborem.



Żaneta Ziółkowska
Dziennik Teatralny Warszawa
21 kwietnia 2012