Kazimierz Kutz – cesarz „Piątej strony świata”

To Robert Talarczyk, wspólnie z Mirosławem Neinertem, wyreżyserował w Korezie „Cholonka” – pierwszy na Śląsku spektakl grany gwarą, teatralny przebój, którego fenomen trudno zrozumieć poza Śląskiem (przedstawienie grane jest już dziewiąty rok, doczekało się również rejestracji telewizyjnej).

To w kierowanym przez niego Teatrze Polskim w Bielsku-Białej Ingmar Villqist wystawił swoją „Miłość w Koenigshutte", a dyskusja o spektaklu, zapoczątkowana w lokalnej prasie, zmieniła się w polityczną burzę i przekroczyła granice województwa (recenzja w „Teatrze", tekst Ewy Bal w „Didaskaliach", materiał w „Panoramie" i artykuł Romana Pawłowskiego w „Gazecie Wyborczej"). Teraz Robert Talarczyk wraca do tematu śląskiego, sięgając po „Piątą stronę świata" Kazimierza Kutza. Na wtorkowej konferencji prasowej w Teatrze Śląskim pojawili się autor powieści (określany przez Roberta Talarczyka mianem „cesarza <<Piątej strony świata>>"), reżyser, odpowiedzialna za scenografię i kostiumy Ewa Satalecka, a także aktorzy: Alina Chechelska (grająca Babkę, żonę dziadka Wawrzka) i Dariusz Chojnacki (odtwórca roli Bohatera – narratora nazwiskiem Basista, alter ego samego Kutza).

Już w pierwszych słowach Robert Talarczyk przyznał, że – z kilku powodów - piekielnie trudno przenieść powieść Kazmierza Kutza na scenę. Konstrukcję książki można określić mianem szkatułkowej lub karuzelowej. Zawiera wiele pięknych obrazów, ale brak w niej dialogów. To, co zobaczymy na scenie, będzie swoistym ekstraktem z liczącej ponad 250 stron powieści (przedstawienie ma trwać nieco ponad dwie godziny). Robert Talarczyk nie ma zamiaru przy pomocy książki Kutza realizować kolejnej wersji „Cholonka" ani powielać zabiegów scenicznych, znanych już ze spektaklu w Teatrze Korez. Ma nadzieję, że powstanie inteligentne i interesujące przedstawienie, które publiczność będzie chętnie oglądać. Reżyser już na etapie pisania adaptacji aktywnie współpracował z autorem - spotykał się z Kazimierzem Kutzem i rozmawiał z nim na temat tekstu, a w trakcie prób zarówno Robert Talarczyk, jak i jego współpracownicy oraz aktorzy wzbogacali rzecz o własne opowieści o swoich „piątych stronach świata".

Spektakl w Teatrze Śląskim stanowi rodzaj prezentu dla Kazimierza Kutza na jego 84. urodziny. Autor deklaruje, że powieść, którą zaczął pisać w latach 70., stanowi jego ostatnią artystyczną spowiedź. Swoją książkę uważa za bardzo teatralną i jest niezwykle ciekaw tego, co zobaczy na scenie. Jednocześnie deklaruje, że w przeciwieństwie do Sławomira Mrożka czy Tadeusza Różewicza jest autorem, który pozwala na ingerowanie we własną twórczość literacką. Posiada dystans do swojej, wydanej trzy lata temu, powieści i nie ma poczucia, że stanowi ona wyłącznie jego własność. O dotkniętym kalectwem (choroba kręgosłupa) narratorze „Piątej strony świata" mówi, że swój monolog snuje w stanie nawiedzenia (rozpoczynające powieść słowa „odbiył mi dekel, chyba mom ptoka" Kutz uważa za kluczowe) - otwiera mu się pamięć (opowiada o swoich rodzicach i dziadkach), a pisząc, co mu do głowy przychodzi, miesza gwarę z językiem polskim i niemieckim. W trakcie konferencji prasowej Kazimierz Kutz namawiał grającego Bohatera Dariusza Chojnackiego, by w swoim monologu jak najwięcej korzystał z gwary.

Dyrektor Bradecki zaznaczył, że 5 lutego odbyła się kolejna rejestracja spektaklu w ramach projektu „Teatr Śląski w Twoim domu" (tym razem był to „Polterabend") i przyznał, że cieszy go fakt, iż każda dotychczasowa emisja zarejestrowanego spektaklu („Mleczarnia", „EU", „5 razy Albertyna", „Kontrakt") gromadziła przed telewizorami od 80 do 100 tysięcy widzów. Inne wydarzenia miesiąca to koncert TSG Acoustic Trio (12 lutego, godzina 19.00, w składzie zespołu m.in. pianista i aranżer Teatru Śląskiego Adam Snopek) i wernisaż wystawy malarstwa Jacka Rykały (14 lutego, godzina 17.00). 8 marca o 16.00 i 19.00 na Dużej Scenie gościnnie ze spektaklem muzycznym „Hemar w chmurach" wystąpi częstochowski Teatr im. Adama Mickiewicza. Marzec to już tradycyjnie miesiąc, w którym odbywa się Ogólnopolski Festiwal Sztuki Reżyserskiej „Interpretacje". W tym roku organizatorzy położyli nacisk na przedstawienia z Górnego Śląska („Korzeniec", „Między nami dobrze jest", „Zbrodnia", „Nieskończona historia"), a Teatr Śląski reprezentują dwa tytuły: „Mewa" (spektakl konkursowy) i „Jakobi i Leidental" (impreza towarzysząca).



Tomasz Klauza
Dziennik Teatralny Katowice
6 lutego 2013