Kim była Inka
Trwają zdjęcia do spektaklu Teatru Telewizji o Danucie SiedzikównieKominek-Skuratowicz gra 'Inkę', sanitariuszkę podziemnego wojska, a Kowalski - tropiącego ją ubeka. Stoją przed trudnym zadaniem oderwania się od stereotypów dotyczących takich postaci. Chcą stworzyć pełnokrwiste role. Czy im się uda, będzie się można przekonać w styczniu. W Trójmieście trwają właśnie zdjęcia do spektaklu Teatru Telewizji, poświęconego losom Danuty Siedzikówny, 'Inki', żołnierza Armii Krajowej, zgładzonej przez komunistyczny aparat bezpieczeństwa. Na planie pracuje spora ekipa, która zmienia trójmiejskie wnętrza - zdjęcia powstawały m.in. w prywatnych mieszkaniach we Wrzeszczu i w starym Sopocie - tak, żeby dostosować je do czasów, w których dzieje się akcja. Pokój w sopockiej kamienicy wygląda dokładnie tak, jak sześćdziesiąt lat temu, na stole leżą pożółkłe zdjęcia, które przekłada nerwowym ruchem młoda dziewczyna, ubrana w niedzisiejszą letnią sukienkę. Druga, blondynka, kuca po drugiej stronie stołu, układając na podłodze kawałki pokruszonego szkła, leżące na obrusie, poplamionym czerwienią soku z rozgniecionych malin. Wszystko wygląda, jakby zamarło na moment, zastygło w oczekiwaniu na sygnał, pozwalający ruszyć dalej. I rzeczywiście. Za chwilę z drugiego pokoju pada wypowiedziane pewnym głosem słowo: 'akcja'. W kierunku dziewcząt zdecydowanym krokiem idzie Michał Kowalski, aktor gdańskiego teatru Wybrzeże. Ma butną minę, w ręku pistolet. 'Myślałyście, że po was nie wrócimy?' - pyta z pogardą. Blondynka rzuca się w kierunku drzwi, ale tam drogę zastępuje jej drugi aktor, grający ubeka. 'Stop' - słychać z dala. 'Jest bardzo dobrze, wystarczy'. To głos Natalii Korynckiej-Gruz, reżyser spektaklu. - W tej scenie Stawicki, funkcjonariusz aparatu bezpieczeństwa, który tropił, a wreszcie wyśledził 'Inkę', aresztuje jej dwie przyjaciółki - wyjaśnia Maria Skąpska, II reżyser i kierownik produkcji spektaklu. - Wieczorem cofniemy się trochę w czasie i będziemy kręcić moment, kiedy 'Inka' przyszła do nich w odwiedziny przed aresztowaniem. Spektakl będzie opowiadał o ostatnich miesiącach życia Danuty Siedzikówny - czasie, kiedy zacieśniała się wokół niej pętla zarzucona przez ubeków, a także o procesie w Gdańsku i męczeńskiej śmierci. Wczoraj ekipa pracowała w gdańskim areszcie przy ul. Kurkowej. Zdjęcia w tym miejscu potrwają do piątku. - Tam powstają bardzo trudne sceny - opowiada Skąpska. - Trudne podwójnie. Z jednej strony dlatego, że będziemy pracować, niemal dosłownie, między przebywającymi tam aresztantami. Z drugiej - bo to wielkie psychiczne wyzwanie dla aktorów, a zwłaszcza dla odtwórczyni głównej roli. Jak na razie wszystko idzie zgodnie z planem i naszymi oczekiwaniami, choć nie jest łatwo - pracujemy w najbardziej ruchliwej części aresztu. Karolina Kominek-Skuratowicz, która wcieli się w 'Inkę', pochodzi ze Starachowic i jest studentką trzeciego roku krakowskiej szkoły teatralnej. Zwierza się, że rzeczywiście trochę się boi scen więziennych, zwłaszcza momentu egzekucji. - Jedno wiem na pewno: bardzo dobrze czuję się na planie, wśród ekipy, otoczona opieką przez wszystkich, z reżyser na czele - opowiada aktorka. - To moja pierwsza profesjonalna rola i bardzo się cieszę, że mogę pracować właśnie z Natalią Koryncką-Gruz. To wymarzona reżyser dla młodych aktorów. Nie miałam niestety zbyt dużo czasu na przygotowanie się do tej roli, o tym, że będę grać 'Inkę', dowiedziałam się cztery dni przed zdjęciami. Zdążyłam tylko zapoznać się z materiałami historycznymi, dostarczonymi przez producentów. Rolę budujemy na planie, obok sugestii reżyser, dodaję jeszcze własną wyobraźnie i intuicję. Takiej postaci nie da się grać z dystansem, trzeba w to włożyć mnóstwo własnych emocji. Drugą najważniejszą postacią w spektaklu będzie Stawicki, negatywny bohater tej historii. - W potocznym przekonaniu istnieje stereotyp, że wszyscy akowcy byli święci, a ubecy - od początku do końca źli. Scenariusz jest napisany trochę w ten właśnie sposób - opowiada grający tę rolę Michał Kowalski. - Ale ja jestem aktorem, a nie urzędnikiem IPN-u, więc będę się starał stworzyć bogatą w emocje postać. To niejedyna osoba z Trójmiasta pracująca na planie. Obok niego pojawi się jeszcze kilku tutejszych aktorów, m.in. Dariusz Siastacz (aktor Teatru Miejskiego w Gdyni), Marta Kalmus (aktorka teatru Wybrzeże), a także pracownicy gdańskiego ośrodka Telewizji Polskiej. Zdjęcia w Trójmieście będą powstawać do końca tygodnia. Spektakl jest realizowanego przez TVP3 Gdańsk dla drugiego programu Telewizji Polskiej, jego emisja wstępnie jest zaplanowana na styczeń. Kim była Inka Danuta Siedzikówna 'Inka' w 1943 roku, jako piętnastolatka, została żołnierzem Armii Krajowej na ziemi podlaskiej. Najpierw walczyła z Niemcami, po wojnie nadal pozostała w podziemiu. Pierwszy raz została zatrzymana przez UB w czerwcu 1945 roku. Odbito ją podczas transportu pod Białymstokiem. Przyłączyła się do brygady Zygmunta Szendzielarza 'Łupaszki', znanej z bezwzględnej walki z funkcjonariuszami bezpieki. W oddziale była sanitariuszką. Ponownie zatrzymano ją w styczniu 1946 roku i na podstawie fałszywych dowodów oskarżono o zabijanie rannych i wydawanie rozkazu zlikwidowania funkcjonariuszy UB. Przez sąd wojskowy, obradujący w Gdańsku, została skazana na karę śmierci, którą wkrótce po wydaniu wyroku wykonano w kazamatach gdańskiego aresztu. Do dziś nie udało się ustalić miejsca jej pochówku. Na gdańskim cmentarzu Garnizonowym jest jej symboliczny grób, a w Sopocie, na tzw. placu 'Inki' (nieopodal pomnika Armii Krajowej), tablica pamiątkowa.
Przemysław Gulda
Gazeta Wyborcza Trójmiasto
26 października 2006