Kobieca seksmisja

Pomyślmy, jakie by to było cudowne, gdyby świat był rządzony przez kobiety. Stałby się odzwierciedleniem kobiecego spokoju, piękna, sprawiedliwości. Panowałby nienaruszalny pokój, znana nam z dziejów historii zasada "każdemu według swoich zdolności, każdemu według jego potrzeb", która działałaby nareszcie z pożądanym skutkiem. Życie byłoby piękniejsze, prostsze, wygodniejsze. Panowałaby swoboda seksualna, każda byłaby dowartościowana. Świat byłby rajem na ziemi. Niestety, tylko dla kobiet.

"Sejm kobiet" Arystofanesa w reżyserii Mikołaja Grafowskiego, to niewiarygodnie niemożliwa do spełnienia perspektywa życia w świecie, gdzie na piedestale jest kobieta wraz z jej wygórowanymi potrzebami. To utopijna wizja, w której nie ma miejsca dla męskich wymagań. Priorytetem jest kobieta sensu stricte. Pięć kobiet w starożytnej Grecji zdecydowało się podjąć misję zrobienia z ateńskiego polis ośrodka matriarchalnego. W nocy wykradły się z łóż mężów, wdziewając ich ciuchy i wymknęły się rozpatrywać nową feministyczną umowę. W spisanych kodeksach były bezwzględne dla potrzeb płci męskiej. Nie dziwne zresztą, podówczas prawo nie przewidywało dla nich żadnych praw obywatelskich. Na scenie pojawiły się najpierw jako kolorowe światełka laserów, omawiając swoją strategię buntu przeciw przypodobywaniu się mężczyznom. Zaniechały golenia ciała, ubrały się w garnitury. Gdy zaświeciło się światło można było zobaczyć, że ich ruchy straciły sprężystość i powab. Głos się sztucznie obniżył, miny spoważniały i nabrały buntowniczego wyrazu. Mężczyźni byli kompletnie zdezorientowani nową sytuacją. Gdy weszła uchwała kobiet, a oni stracili władzę, stali się potulni i posłuszni jak baranki. Zostali kompletnie ośmieszeni - ich rytuały, dążenie do władzy. Musieli ubrać się w ciuchy swoich żon. Oj tak, wtedy poczuli przynajmniej w pewnym pierwiastku, co znaczy być kobietą. Groteskowość ich postaci była tak rozśmieszająca i zarazem satysfakcjonująca dla kobiet, zgromadzonych na widowni, że nie omieszkały zdradzić zadowolenie prześmiewczymi chichotami. Tak więc doszło do dopuszczenia kobiet do władzy. Utopijne hasła stały się nieosiągalnym marzeniem. Mężczyźni zostali sprowadzeni do stanu przedmiotu użytkowego i przetargowego. Jedną z reguł kobiecego prawa była ustawa, że chłopiec, który chciał wpierw kochać się z piękną niewiastą, musiał odbyć stosunek z brzydką lub starą. Przed prawem, biedak, nie mógł uciec. Mógł jednak wykupić się grzywną, lecz potem wszystkim mężczyznom skończyły się fundusze i musieli odpracowywać pańszczyznę. Doprowadzono w końcu do tego, że każdemu mężczyźnie obmierzło uprawianie wszelkiej miłości. Chciał tylko umrzeć. Mikołaj Grabowski nadał arystofanejskiej komedii współczesny wydźwięk. Nie tylko za pomocą nowoczesnej scenografii, która przypominała techno-club z niebieską kanapą, srebrnymi poduszkami, metalowymi ścianami i telebimem nad głowami aktorów. Zastosował też musicalowy chwyt, który miał również groteskowy wydźwięk. W rozmowach między aktorami dostrzec można było nawiązania do współczesnych postaci massmediów (Kuba Wojewódzki, Rafał Bryndal, Szymon Majewski). Jako element scenografii, jak i sprytny zabieg dramatyczny, użyto amatorską cyfrową kamerę, która rejestrowała przemowę protagonistki. Dało to efekt reportażu z miejsca wyborczej dyskusji. Generalnie rzecz ujmując, spektakl, mimo swojego archaizmu, był bardzo lekki w odbiorze. Byłby cudowną i niezobowiązującą rozrywką na panieński wieczór lub na kobiecą chandrę. Aktorzy i aktorki przenieśli nas w świat, gdzie kobieta patrzy na świat mężczyzn z wysokości, którzy nie potrafili sobie z tym fantem sami poradzić. Tak jak starożytny Herkules, który "dwanaście ciężkich prac wykonał, a trzynastej nie mógł podołać: żony nie mógł poskromić". Teatr Stary w Krakowie Arystofanes "Sejm kobiet" przekład: Janina Ławińska-Tyszkowska adaptacja i reżyseria: Mikołaj Grabowski scenografia: Jacek Ukleja kostiumy: Justyna Łagowska choreografia: Paweł Mikołajczyk muzyka: Piotr Baron Obsada: Ewa Ciepiela, Katarzyna Gniewkowska, Aldona Grochal, Monika Jakowczuk, Magda Jarosz, Joanna Kulig (PWST), Beata Malczewska, Dorota Pomykała, Marta Stebnicka, Maria Zającówna-Radwan, Aleksander Fabisiak, Mieczysław Grąbka, Mateusz Janicki (gościnnie), Rajmund Jarosz, Leszek Piskorz Premiera: 6.01.2007r.

Aleksandra Pyrkosz
Dziennik Teatralny Kraków
10 lutego 2008