Konfrontacje młodych

Dzisiaj ruszają 35 Opolskie Konfrontacje Teatralne - Klasyka Polska 2010. Zapowiedzi i program pozwalają mieć nadzieję, że organizatorzy wyciągnęli wnioski z poprzedniej, niezbyt udanej edycji.

Przede wszystkim festiwal w tym roku powraca do miasta, czyli opolanie będą mogli oglądać zaproszone spektakle na tutejszych scenach. Obędzie się bez wycieczek autobusowych na przedstawienia do Krakowa, Bydgoszczy czy Wrocławia, co daje widzom ponownie szansę na dyskusję z artystami, wymianę wrażeń, stwarza możliwości budowania w mieście atmosfery teatralnego święta oraz prezentację współczesnego języka polskiego teatru miejscowej publiczności.

***

Konfrontacje potrwają równo tydzień, a zatem nieco krócej niż zazwyczaj. W tym czasie zobaczymy siedem przedstawień konkursowych. W programie nie widnieje tym razem ani jedna propozycja z obszaru teatru wyłącznie rozrywkowego, a w ostatnich latach minimum jeden taki typowo komercyjny spektakl był regułą. Łatwo zauważyć, że pozycji repertuarowych szukano w obszarach z założenia ambitnych, wśród inscenizacji opartych nawet na przewrotnej reinterpretacji i niestandardowym czytaniu klasycznej literatury. Kierunek wyboru sugeruje także tegoroczne hasło przewodnie - "Klasyka polska. Kanon alternatywny". Przyjrzenie się temu, jak w ostatnim czasie funkcjonują na polskich scenach rodzime klasyczne teksty, ma być również okazją do dyskusji na temat specyfiki polskiego języka teatralnego (stąd gęś na plakacie festiwalu, nawiązująca do myśli Reja o Polakach, co to gęśmi nie są).

O gęsiach będzie mowy nieco więcej. A to wszystko za sprawą dyrektora festiwalu Tomasza Koniny, który zdecydował się wyreżyserować plenerowy spektakl pozakonkursowy „ O Kasi, co gąski zgubiła” Marii Kownackiej. Będzie to ukłon organizatorów festiwalu w stronę dzieci, podobnie jak miało mieć to miejsce na tegorocznych Warszawskich Spotkaniach Teatralnych (tam zaplanowany był cały nurt Małe WST). Przygotowanie konkursowego przedstawienia opolan Konina odstąpił w tym roku początkującej w roli reżyserki Idze Gańczarczyk (rok temu wyreżyserowała pierwszy spektakl „Całopalenie” w Teatrze Nowym w Krakowie). Do tej pory Gańczarczyk dała się poznać przede wszystkim jako zdolny dramaturg. Współpracowała m.in. z Pawłem Miśkiewiczem, Krystianem Lupą, Agnieszką Holland i Janem Klatą. Na tegoroczne Konfrontacje przygotowała z opolskim zespołem dramat „W małym dworku”. Spektakl będzie grany w Malarni i zapowiada się na niestandardową interpretację dzieła Witkacego.

***

Konfrontacje otworzy wrocławski spektakl Jana Klaty. Reżyser pokaże "Ziemię obiecaną" przygotowaną jesienią jako koprodukcja Teatru Polskiego we Wrocławiu, Festiwalu Dialog Czterech Kultur w Łodzi i teatru Hebbel am Ufer w Berlinie. Spektakl był w założeniu realizowany w przestrzeni pozateatralnej (postindustrialnej), co miało wzmocnić kontekst - w Łodzi grano go na terenie zakładów Uniontex, a we Wrocławiu w budynku pompowni Świątniki. W Opolu będzie natomiast pokazany zwyczajnie na Dużej Scenie. Adaptacja rzadko inscenizowanej w teatrach powieści Władysława Reymonta, przygotowana przez reżysera święcącego w ostatnich latach triumfy na Konfrontacjach, wzbudzi z pewnością duże zainteresowanie publiczności. Ci, którzy jednak dobrze znają spektakle Klaty i liczą na tak znakomity, reżyserski majstersztyk, jaki mogli oglądać w przypadku "Sprawy Dantona" czy "Trylogii" będą raczej zawiedzeni. Ci, którym język teatralny Klaty jest jednak mniej znany, powinni mimo wszystko wybrać się na spektakl obowiązkowo i przekonać o jego plusach i minusach.

W kolejnych dniach festiwalu będzie można jeszcze raz poddać analizie aktualność dramatów Witkacego, ponieważ Bałtycki Teatr Dramatyczny w Koszalinie przywiezie "Szewców" w reżyserii Piotra Ratajczaka. Z kolei z Bydgoszczy przyjedzie głośna, sześciogodzinna inscenizacja według dramatów Słowackiego, czyli "Słowacki. 5 dramatów. Rekonstrukcja" w reżyserii Pawła Wodzińskiego. Pojawi się też "Zemsta" Fredry, ale w wersji radykalnie odmienionej. To propozycja Weroniki Szczawińskiej. Reżyserka wraz z wałbrzyskim zespołem podejmuje refleksję nad kanonicznym wystawianiem tej popularnej komedii i z pewnością niejednego widza zaskoczy swoimi wnioskami.

Po raz pierwszy w historii Konfrontacji udział w konkursie weźmie lalkowy spektakl z Opolskiego Teatru Lalki i Aktora. Zaprezentuje nietuzinkowe podejście do tekstu Gombrowicza. Ich błyskotliwa realizacja "Iwony, księżniczki Burgunda" w reżyserii Mariana Pecki była w ostatnim czasie już wielokrotnie nagradzana i chwalona przez krytyków. Z pewnością ma także spore szanse zostać zauważona przez tegoroczne jury "Klasyki polskiej". A spektakle tym razem oceniać będzie czteroosobowe gremium w składzie: Andrzej Łapicki, Tadeusz Nyczek, Tymon Tymański i Olga Tokarczuk.

Ostatnim spektaklem konkursowym, który ma być zarazem zwieńczeniem festiwalu, będzie inscenizacja "Pijaków" Franciszka Bohomolca z Narodowego Starego Teatru w Krakowie w realizacji Barbary Wysockiej. To interesująca realizacja tekstu, niezmiernie rzadko goszczącego na scenach autora, której tematem reżyserka uczyniła nie tylko pijaństwo, społeczną krytykę, ale także samą teatralność, formę i język współczesnej sceny. Pamiętając o tym, że Barbara Wysocka gromadzi ostatnio na swoim koncie wiele prestiżowych nagród (m.in. Paszport "Polityki", Wrocławska Nagroda Teatralna), można spodziewać się, że jej "Pijacy" okażą się w Opolu jedną z najciekawszych propozycji.

***

Do dyskusji nad kanonem alternatywnym z pewnością będą w tych dniach powody. Organizatorzy postawili w tym roku bezwzględnie na formy niestandardowe, czasami wręcz eksperymentalne i przede wszystkim na młodych reżyserów. Ograniczenie się jednak do tak jednolitej linii programowej jest trochę ryzykowne.

Decyzja o tym, żeby propozycji młodych twórców nie łączyć zupełnie z realizacjami starszego pokolenia (uderza szczególnie brak głośnego "Tanga" Jerzego Jarockiego) może, choć nie musi, prowadzić na manowce. Łatwo wtedy o tendencyjność i jednowymiarowość teatralnego obrazu klasyki.



Aleksandra Konopko
Gazeta Wyborcza Opole
23 kwietnia 2010