"Kopciuszek"

Od najnowszej premiery w kaliskim teatrze minęło już trochę czasu, ale ten dystans pozwala potwierdzić pierwsze wnioski. "Kopciuszek" w reżyserii Bartosza Zaczykiewicza będzie mógł jeszcze długo liczyć na poklask najmłodszych i tych trochę starszych.

Od razu powiedzmy, że punktem wyjścia nie był tu oryginalny "Kopciuszek" Charlesa Perraulta, ale główne postaci i wątki są doskonale rozpoznawalne. Dwór w Bajkowym Królestwie od dawna się nudzi. Nie dzieje się nic bajkowego ani niezwykłego. Aby przerwać codzienną szarzyznę, król postanawia zorganizować wielki bal. Zamierza wziąć w nim udział zła macocha ze swoimi zmanierowanymi córkami. Mają one nadzieję olśnić gości swoją urodą i oczarować samego księcia tak, aby pojął którąś z nich za żonę. Kopciuszek chciałby przynajmniej przyjrzeć się balowi przez okno, ale okazuje się to niemożliwe. Wtedy odwiedza ją Wróżka i... dalszy ciąg tej historii już znamy.

W kaliskim "Kopciuszku" na scenie widzimy 18 osób, czyli niemal cały zespół aktorski Teatru im. W. Bogusławskiego, z najmłodszymi aktorami włącznie. Na odnotowanie zasługuje fakt, że to im przypadły najważniejsze role, na czele z tytułową, i że ze swoich zadań wywiązali się bardzo dobrze. Widowisko jest tłumne, ale przemyślane i czytelne. Jest też stosunkowo długie (półtorej godziny z przerwą), ale młodzi widzowie się nie nudzą. To spektakl o dużej urodzie wizualnej, grany w błękitach, purpurach, zieleniach i fioletach. Łatwo zauważyć efektowne kostiumy, ale też fakt, że kaliski "Kopciuszek" jest kolejnym udanym przedsięwzięciem scenicznym w reżyserii Bartosza Zaczykiewicza, dla którego jest to pierwszy sezon w Kaliszu. O dyrektorach reżyserujących spektakle w teatrach, których są szefami, często można usłyszeć niepochlebne opinie. Ale jeśli ma to się odbywać z tak pozytywnym skutkiem, jak u B. Zaczykiewicza, to niech reżyseruje nawet więcej. I jeszcze jedno. Od wielu już lat scena nad Prosną nie ma szczęścia do spektakli dla dzieci i młodzieży. Przede wszystkim było ich niewiele, a te, które się pojawiały, rzadko spełniały oczekiwania najmłodszej publiczności. Tym razem nie można mieć wątpliwości, że jest to przedsięwzięcie udane i warte polecenia.



Robert Kordes
Życie Kalisza
30 marca 2018
Spektakle
Kopciuszek