Kraków: kundelki chcą grać w teatrze

Wesołe merdanie ogonami, obszczekiwanie, obwąchiwanie i zaciekawione spojrzenia rzucane konkurentom. Tak wczoraj wyglądał pierwszy etap castingu na psiaka, który będzie towarzyszył Andrzejowi Sewerynowi w spektaklu "Wyobraźcie sobie".

Aktor zażyczył sobie, aby piesek był kundelkiem. Przed krakowskim Teatrem im. J. Słowackiego zebrało się 11 psiaków wraz z właścicielami. Wiesława Kądzioła przyprowadziła z sobą 6-letniego Karo. Nieduży, czarno-biały, nakrapiany piesek cały czas siedział spokojnie i obserwował otoczenie. - Wzięłam go z azylu - mówi właścicielka. - Karo dużo w życiu przeszedł. Bardzo bym chciała, żeby zaistniał na scenie. 

Psi kandydaci na aktorów teatralnych musieli się wykazać dużą cierpliwością. - Szukamy pieska, który będzie spokojny i uda mu się wytrzymać dobre parę minut na scenie - tłumaczą organizatorzy castingu. 

Reżyser sztuki Jerzy Klesyk, osobiście podszedł do każdego kundelka i podrapał go za uchem. Właścicieli pytał, czy piesek umie chodzić na smyczy. Pieski, które się kręciły i nie mogły usiedzieć w miejscu, wróciły do domów. 

Drugi etap castingu odbył się już na scenie. Zostało do niego zakwalifikowanych sześć piesków. Wyniki będą znane w najbliższych dniach. Premierę sztuki w Teatrze im. Słowackiego zaplanowano na 26 września. Spektakl jest monodramem. Andrzej Seweryn będzie się w nim wcielał w postaci z dramatów Szekspira, m.in. Makbeta, Hamleta i Otella. W jednej ze scen aktorowi będzie towarzyszył pies. Psia rola polega na siedzeniu w miejscu i słuchaniu słów aktora. Seweryn nie obawia się współpracy z czworonogiem. - To jest partner i trzeba z nim zagrać - mówi aktor.



Dorota Czyż
Polska Gazeta Krakowska
12 września 2009