Kryzys w roli głównej
To prawda, teatrom choćby w Toruniu, Krakowie czy Łodzi obcięto dotacje. Nas na szczęście to nie spotkało, co nie znaczy, że nie borykamy się z problemami. Wynikają one ze stale rosnących cen. Mamy więc podobny budżet, ale możemy pozwolić sobie na mniejsze wydatki. Również aktorzy z powodu rosnących cen chcieliby zarabiać więcej. Mimo to udaje nam się utrzymywać co sezon podobną liczbę premier. Na sezon 2012/2013 planujemy siedem premier.W dowód uznania Waszych sukcesów prezydent Bruski podarował Wam voucher na 200 tys. zł. Na co je wydacie?
- Pieniądze zostały przekazane z przeznaczeniem na dodatkową premierę. Mamy już pomysł. Myślę, że tę premierę zrobimy pod koniec przyszłego roku.
Ile kosztuje przeciętna premiera teatralna?
- To zależy od wielu rzeczy. Premiera np. w Teatrze Rozmaitości w Warszawie może kosztować 300-400 tysięcy złotych. W naszych warunkach koszty wahają się w przedziale 60-200 tysięcy złotych.
Go składa się na te koszty?
- Honoraria dla autora, reżysera, dramaturga, scenografa, czasem dla reżysera światła. Koszty praw autorskich. No i koszty produkcji - zakup materiałów, kostiumów. Czasem trzeba zakupić dodatkowy sprzęt. Stawki są różne. Gdy przychodzi wybitny reżyser, to z reguły przyprowadza z sobą wybitnego scenografa, itd. Wiele zależy od wystawności premiery.
Która była najwystawniejsza w Twojej kadencji?
- Na ogół mieścimy się w przedziale 60-200 tys. zł. Myślę, że najkosztowniejsza była "Burza" w reżyserii Mai Kleczewskiej. Koszty zbliżyły się do tej górnej granicy. W tym spektaklu zastosowano skomplikowane techniki sceniczne.
Wiele polskich teatrów ogranicza liczbę premier. A jak Wy sobie radzicie z kryzysem?
- To prawda, teatrom choćby w Toruniu, Krakowie czy Łodzi obcięto dotacje. Nas na szczęście to nie spotkało, co nie znaczy, że nie borykamy się z problemami. Wynikają one ze stale rosnących cen. Mamy więc podobny budżet, ale możemy pozwolić sobie na mniejsze wydatki. Również aktorzy z powodu rosnących cen chcieliby zarabiać więcej. Mimo to udaje nam się utrzymywać co sezon podobną liczbę premier. Na sezon 2012/2013 planujemy siedem premier.
Zbliżający się Festiwal Prapremier to wielkie wyzwanie logistyczne i organizacyjne. Który spektakl wymaga najwięcej zachodu?
- Największym i najbardziej skomplikowanym spektaklem są "Położnice Szpitala św. Zofii" duetu Strzępka, Demirski z Teatru Rozrywki w Chorzowie - ogromna liczba wykonawców, muzyka itd. Wyzwaniem będzie "Awantura Warszawska" Michała Zadary z Muzeum Powstania Warszawskiego. Spektakl, dziejący się symultanicznie w wielu miejscach, przeniesiony będzie z przestrzeni muzealnej do teatru, to zmusza do poszukania odpowiednich rozwiązań. No i oczywiście nasza koprodukcja z teatrem z Wilhelmshaven - "Truskawkowa Niedziela". W Bydgoszczy w trakcie Aneksu Festiwalu odbędzie się uroczysta premiera.
Jarosław Jakubowski
Express Bydgoski
3 października 2012