Kultura na granicy prawa

„Napisać książkę o człowieku, który nie wiadomo czy istnieje, o kimś, o kim nie wiadomo nic pewnego, ilustrowaną reprodukcjami dzieł sztuki, które są albo nie są jego autorstwa? (...) Tekst został napisany na odwrocie pliku banknotów (...), atramentem były moje łzy. Dokładnie pamiętam jak podpaliłem małą łódeczkę, jak puściłem ją do starej, zardzewiałej wanny pełnej bimbru, co było symbolicznym pożegnaniem z nadzieją, że kiedykolwiek będę jeszcze poważnie traktowany jako pisarz".

Banksy stanowi jedną z najbardziej kontrowersyjnych ikon współczesnej kultury. Pozostający na granicy prawa twórca rodzi skrajne emocje wśród odbiorców. Jego twórczość – zrodzona ze sprzeciwu wobec komercjalizacji, militaryzacji, amerykanizacji, polityce społecznej, konsumpcjonizmowi – choć nielegalna warta jest miliony, choć zamalowywana na ulicy wykradana jest do galerii gdzie – oczywiście w imię sprzeciwu wobec komercjalizacji – sprzedawana jest za fortunę. Ujawnienie tożsamości Banksy'ego spowodowałoby Jego gloryfikację lub aresztowanie... W końcu w świetle dnia drwi ze stylu życia współczesnych Amerykanów zamalowując mury – kolejny symbol ... wyślizgując się zarówno miejskim kamerom, jak i stróżom prawa... ale przecież nie w tym rzecz – Banksy'ego się szuka, kocha, albo potępia, ale nie odnajduje, bo wówczas zabawa skończyłaby się. Sam autor doskonale zdaje sobie z tego sprawę, budując własną markę.

Pozycja Patrica Pottera zawiera obszerny przegląd twórczości artysty. Zwięzłe opisy najważniejszych jej etapów wprowadzają czytelników niezaznajomionych ze sztuką uliczną w jej idee, jednocześnie pozostawiając przestrzeń również dla gwardii zapaleńców zafascynowanych tą formą przekazu. Jednak przede wszystkim jest to dzieło, które mówi obrazami. Obrazami wstrząsającymi, komicznymi, refleksyjnymi. Obrazami, które zabierają w podróż po wartościach współczesnego świata i po wartościach zagubionych, gdzieś na krętych ścieżkach rozwoju cywilizacyjnego. Stosunek jaki żywimy wobec Banksy' ego zdaje się być właśnie stosunkiem do kultury, sztuki, wartości, w końcu nie sam akt wandalizmu – jak mawiają krytycy – stanowi sedno.

„Ludzie, którzy zarządzają naszymi miastami, nie rozumieją graffiti, uważają bowiem, że jeśli coś nie przynosi im profitów to nie ma prawa istnieć... Ludzie, którzy naprawdę niszczą nasze otoczenie to firmy wywieszające na budynkach i autobusach gigantyczne slogany, zmuszając nas tym samym, abyśmy czuli się jacyś niepełni, dopóki nie kupimy ich produktów..." (Banksy)

Zarówno Lee Crutchley (projekt graficzny) jak i Patric Potter (tekst) zachowują street artową estetykę, wysoki profesjonalizm i dystans do przedstawianej treści, co sprawia, że odbiór jest po prostu przyjemny, a warto zaznaczyć, że nie z prostą treścią mamy do czynienia. Odwet na władzy, społeczeństwie korporacyjnym, reklamie i wszechobecnej kontroli, która nie zapewnia bezpieczeństwa.

Autorzy wniknęli również w środowisko kontrkultury street art opisując zarówno naścienne polemiki, jak i szerszy kontekst kultury, w której powstały, co zdecydowanie rozszerza perspektywę zwłaszcza początkującym odbiorcom. I tak dowiadujemy się o najnowszym systemie kamer i samozwańczym stróżu murów Nowego Orleanu, podejmujemy refleksję nad losem zwierząt, a także nad aktualnym znaczeniem „dzisiaj w Betlejem".

Jest to niewątpliwie godna polecenia, obszerna, a zarazem przyjemna w odbiorze pozycja, która przypadnie do gustu zarówno czytelnikom, których już pochłonęła sztuka ulicy jak i tym, którzy nie mieli jeszcze przyjemności wniknięcia w szarą strefę kultury.



Weronika Labandt
Dziennik Teatralny Trójmiasto
25 czerwca 2022
Książki
Banksy