Kultywujemy pamięć o prof. Szajnie

Myślałem o wejściu w komercję, ale po jakimś czasie uznałem, że byłby to krok w tył. Teraz, choć nie wzbraniam się przed żadnym rodzajem repertuaru, z wyjątkiem brutalizmu, obscenizmu i wulgaryzmu, pójdziemy w kierunku repertuaru szlachetnego

Rozmowa z Przemysławem Tejkowskim, dyrektorem Teatru im. Wandy Siemaszkowej. II Multimedia Szajna Festiwal w Rzeszowie.

- Jaka jest idea i powód dla których teatr organizuje  już II Multimedia Szajna Festiwal?

- Kultywujemy pamięć o prof. Szajnie, pochodzącym z Rzeszowa, jednym z najwybitniejszych twórców współczesnego teatru, którego niektóre dzieła znajdują się w naszym teatrze w jedynej na świecie jego galerii, jaką jest Szajna Galeria. Jesteśmy uprawnieni moralnie uważać tego wybitnego artystę - nieoficjalnie - za drugiego patrona naszego teatru. Dlatego staramy się, żeby jego dzieło, myśli i idee, przy naszym skromnym udziale były przenoszone do świata współczesnego. Ideą naszą jest żeby twórcy, szczególnie młodzi, którzy używają nowatorskiego tworzywa, jakim nadal pozostaje animacja komputerowa i film animowany,  mogli
- po pierwsze - zaistnieć, po drugie - podyskutować  o wartościach, które były bliskie Józefowi Szajnie. Nie nagradzamy ich jedynie za formę dzieł, lecz także za treść. Dzisiaj każdy może tworzyć cokolwiek i właściwe każdym narzędziem. Kiedy oglądamy telewizję lub czytamy tabloidy, często widzimy, jak nasze myśli i język bywają przetwarzane przez papkę popkulturową. Dlatego wyławiamy takich twórców, którzy chcą być szlachetniejsi w tworzeniu, próbują wyrazić swój humanizm i uczucia. Choć nie oczekujemy, że w sposób tak głęboki, jak Szajna.

- Kiedy początek i jaki program II Multimedia Szajna Festiwalu?

- II Multimedia Szajna Festiwal będzie trwał od 4 do 6 listopada. Rozpoczniemy pokazem multimedialnym „Modernistyczny Videoart”, dwóch  filmów - nowatorskiego „Versus - homo homini lupus est” i klasycznego „Gorączka szachowa”. Następnie - premiera monodramu „18729”, którego bohaterem jest Józef Szajna. Ten utwór sceniczny według scenariusza i w reżyserii Sławomira Gaudyna, w interpretacji Roberta Żurka, powstał na podstawie książki  „18 znaczy życie” Jerzego J. Fąfary. Planujemy wernisaż wystawy prac Bogdana Kiwaka, który rejestruje świat techniką Camera Obscura, robiąc zdjęcia aparatem z pudełka po zapałkach.

- II Multimedia Szajna Festiwal poprzedzi 39 Rzeszowskie Spotkania Teatralne?

- Tak. Proponujemy na nich dwa tytuły z gatunku teatru popularnego - „Szwejka” i „Karierę Nikodema Dyzmy” oraz dwa spektakle aktualnie liczące się w kraju - „Daily Soup”  z Danutą Szaflarską i Januszem Gajosem i „Dowód” z Marią Seweryn i Andrzejem Sewerynem. „Szwejka” z Teatru Polskiego w Bielsku-Białej nie trzeba rekomendować. Sceniczna fabuła „Kariery Nikodema Dyzmy” z Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach w części oryginalnie zaczerpnięta została z filmu. Teatr Narodowy z Warszawy przywozi sztukę „Daily Soup”, która wrażliwie opowiada o szarej codzienności trzech pokoleń tej samej rodziny. Tematem przewodnim „Dowodu” ze stołecznego Teatru Polonia, jest zmaganie się z samotnością i niewyjaśnioną tajemnicą. Obejrzymy także barwne i pełne wdzięku widowisko „Taneczny świat Chopina”, w interpretacji Baletu Dworskiego „Cracovia Danza”.

- „Odprawa posłów greckich” Jana Kochanowskiego, w konwencji współczesnej, z piosenkami Jacka Kaczmarskiego, była pięćsetną premierą teatru. W  jakim stopniu ta okrągła liczba jest magiczna i może oznaczać zwrot repertuarowy?

- Magii bym się tu raczej nie dopatrywał. Przed trzema laty, niedługo po objęciu przez mnie dyrekcji podjęliśmy się jako teatr inscenizacji mickiewiczowskich „Dziadów”. I nie spadliśmy z tego pułapu skoro potem odważyliśmy się na fraszki Jana Kochanowskiego - „Miło szaleć kiedy czas po temu” i na „Pana Tadeusza”. Myślałem o wejściu w komercję, ale po jakimś czasie uznałem, że byłby to krok w tył. Teraz, choć nie wzbraniam się przed żadnym rodzajem repertuaru, z wyjątkiem brutalizmu, obscenizmu i wulgaryzmu, pójdziemy w kierunku repertuaru szlachetnego. Przejawem tego była już „Odprawa posłów greckich”. Dalej planuję m.in. „Ławeczkę” Gelmana i  „Edukację Rity” Russella, „Ożenek” Gogola i „Don Juana” Moliera. Niemniej na Sylwestra i karnawał podaruję naszej publiczności upominek lżejszego gatunku - „Słodkie lata 20, 30”, w inscenizacji Jana Szurmieja, z piosenkami m. in. z filmu „Hallo,  Szpicbródka!”, pomieszanymi z kabaretem tuwimowskim i szmoncesem żydowskim.



Andrzej Piątek
Dziennik Teatralny Rzeszów
26 października 2010
Portrety
Edgar Hilsenrath