Lalki po raz dziesiąty

W niedzielę początek jubileuszowej edycji Olsztyńskiego Tygodnia Teatrów Lalkowych.

Imprezę dziesięć lat temu stworzył ówczesny dyrektor teatru Krzysztof Rościszewski, zaraz po objęciu stanowiska. - Uznałem, że taka konfrontacja dobrze zrobi widzom i aktorom, pozwoli zobaczyć jak prezentuje się nasz teatr na tle innych - mówi Rościszewski. - Początki były bardzo trudne. Zaczynaliśmy bez przeznaczonych na to pieniędzy. Pomysł szybko się przyjął. Nigdy nie było kłopotów z frekwencją, na spektakle chętnie przychodzą młodsi i starsi. - Największą wartością przeglądu jest jego różnorodność. Mieliśmy tu wszystkie rodzaje lalek i wszystkie trendy współczesnego teatru. Bywały też spektakle wybitne jak 'Parady' Białostockiego Teatru Lalek - wspomina Rościszewski. Były też nieprzewidziane problemy. - Kilka lat temu nie przyjechał jeden z artystów, mistrz pacynki z Węgier. Trzeba było coś wymyślić. Zrobiliśmy 'pospolite ruszenie', na łapu-capu zebraliśmy olsztyński zespół i zagraliśmy nasz spektakl 'Czarodziejski koncert'. Do dziś nie wiem natomiast, co stało się z Węgrem - wspomina Katarzyna Gałęska, koordynator pracy artystycznej. Teraz przegląd kontynuuje dyrektor Zbigniew Głowacki. - To już tradycja, a ja ze swojej strony dodałem jeszcze nazwę 'Anima', bo to kojarzy się ożywianiem materii, duszą. Istotą teatru lalek jest zaś animacja, tchnięcie duszy w przedmiot - tłumaczy Głowacki. Tradycją jest, że przegląd otwiera się premierą Olsztyńskiego Teatru Lalek. Tym razem będą to 'Igraszki z diabłem' w reżyserii Czecha Petra Nosalki - moralitet o tym, że grzech miesza się z niewinnością, a niewinność z pokusą... - To będzie czeski humor, w dobrym tego słowa znaczeniu i myślę, że widzowie szybko go 'złapią' - twierdzi reżyser Peter Nosalek. Będzie wielu gości z zagranicy. Przyjedzie m.in. Teatr Lalek z Grodna na Białorusi z 'Makbetem', Wołyński Teatr Lalek z Łucka na Ukrainie i Teatr TaRaBaTeS-Binic z Francji. Nawet polskie przedstawienia nie są do końca rodzime. - O dziwo mają dużo wspólnego z zagranicą, bo obcokrajowcem jest np. reżyser 'Guliwera' czy naszych 'Igraszek z diabłem' - mówi Głowacki. - Międzynarodowy charakter imprezy bardziej przybliża nas do różnych sposobów widzenia świata - podkreśla Głowacki. Tak jak poprzednik docenia różnorodność form. W tym roku zobaczymy np. marionetki, pacynki, maski...

Tomasz Kurs
Gazeta Wyborcza Olsztyn
9 listopada 2006