Łatwa, lekka i przyjemna

Jedna kobieta, dwóch kochanków nie wiedzących o swoim istnieniu, dwie zazdrosne żony, do tego rozbite małżeństwo i jedno wielkie kłamstwo. A wszystko to na jednej scenie, w dwóch pomieszczeniach w kolorze różowym.

Teatr Polski w Szczecinie zaprasza na spektakl na podstawie tekstu Johna Chapmana i Dave\'a Freemana w reżyserii Stefana Szaciłowskiego pt. „Prywatna klinika”.

Akcja skupia się nad próbą utrzymania w tajemnicy faktu, że główna bohaterka Harriet ma dwóch, nie wiedzących o sobie kochanków będących jej głównym źródłem utrzymania. Sytuacja komplikuje się, gdy jeden z nich nieszczęśliwie łamie nogę i zmuszony jest pozostać u kochanki, podczas gdy zjawia się drugi. Czy Harriet będzie w stanie wyjść z opresji? Pytanie to zostawię otwarte, próbując nakłonić Cię czytelniku do odwiedzenia teatru. Dodam tylko, że pojawienie się ich żon nie ułatwi sprawy.

Scenę tworzą dwa pokoje w tonacji „wściekłego różu”, jeden to sypialnia, drugi- pokój gościnny. W pewnym momencie w tych dwóch maleńkich pokojach spotyka się siedem osób, a każda z nich poczęstowana jest przez gospodynię osobnym kłamstwem- żony kochanków myślą, że są w prywatnej klinice, kochankowie udają innych ludzi, Harriet jest na przemian żoną, kochanką, pielęgniarką, przyjaciółką, zazdrośnicą, córką.

Widzom imponuje gra aktorów- zachowując całkowitą powagę doskonale obnażają ludzkie wady. Akcja osadzona jest w czasach współczesnych, a nawet bardzo współczesnych- słyszymy o aktualnych wydarzeniach jak kryzys gospodarczy i związane z nim oszczędności. 

Cała sala nieustannie wybucha śmiechem. Bawi wszystko: błyskotliwe dialogi, absurdalne historie, zachowania bohaterów, ich mimika, gesty, a w szczególności nieoczekiwane zwroty akcji. 

Przedstawienia nie można nazwać ambitnym, niosącym głębokie treści, pouczającym, wprawiającym w zadumę. Wręcz przeciwnie- to lekki, śmieszny czasem absurdalny spektakl, który doskonale spełnia swoją rolę- bawi wszystkich niezależnie od wykształcenia, typu poczucia humoru czy wieku. O powodzeniu „Prywatnej kliniki” świadczy fakt, że mimo, iż grana od 5 lat ciągle przyciąga prawie pełną widownie.



Katarzyna Meger
Dziennik Teatralny Szczecin
17 kwietnia 2009
Spektakle
Prywatna klinika