Lekkie szaleństwo na co dzień

Spektakl oparty na prawidzwej historii kobiety, ktora w latach 1939-1945 była najwybitniejszym polskim szpiegiem brytyjskiej tajnej służby. Kobietą pełną wdzięku, szaleństwa, dowcipu i niezywkle pięknej urody, której nie oszczędzali mężczyźni.

Sztuka skupia naszą uwagę na ostatniej nocy głównej bohaterki Krystyny Skarbek, którą gra Małgorzata Kożuchowska. Reżyser od pierwszych chwila stara się nas wprowadzić w nastrój ponury, pełen rozpaczy i smutku. Pomieszczenie jest ciemne i małe. Cała scenografia pomieszczenia zostaje do końca spektaklu w tych samych barwach. W latach powojennych hotele nie były kolorowymi pomieszczeniami, więc scenografia jest oddana bardzo dobrze.

Kostiumy i fryzury są idelanie wpasowane w lata 1939-1945, jedynie na co można zwrócić uwagę i być zdziwionym to brak mocno wyrazistego makijażu u Krystyny Skarbek. Mogłoby się wydawac, ze tak elegancka i wyniosła kobieta w tych czasach zawsze podkreślała swoją pewność siebie mocno zaznaczonymi czerwonymi ustami. Tutaj jednak tego nie widzimy, gdyż aktorka gra bez makijażu. W latach powojennych i przechodzi kryzys mogłoby się wydawać to oczywiste, lecz w czasach, gdy była szpiegiem napawa nas to zdziwieniem.

Dyrektor hotelu, którego gra świetny Ireneusz Czop ma idealny wygląd do postaci którą odgrywa. Zawsze niscy mężczyźni z wąsem i okularami wydają nam się mili i mało pewni siebie. Taki właśnie jest Ireneusz Czop, który ulega wszystkim zachciankom, oraz pozwala nie płacić za hotel Skarbek.

Kobieta od samego początku jest pogrązona w smutku, widzimy leżącą na podłodze z papierosem postać, której jest wszystko obojętne. Na początku panuje chaos, prosi szefa hotelu który pracuje na recepcji o wykręcanie numerów zagranicznych. Po chwili jasno dowiadujemy się kim są mężczyźni do których kobieta dzwoni, ponieważ zaczynamy przenosić się w czasie i historia jest opowiadana od samego początku wojny. Dowiadujemy się kto jest kim. Dlaczego kobieta usiłuje się z nimi skontaktować i błaga o pomoc. Każda postać jest odpowiednio zarysowana, więc gdy pojawiają nam się trzy postacie męskie z którymi łączy większa lub mniejsza zażyłość kobietę, nie mamy problemu z rozróznieniem kto jest kim. Każda scena która dzieje się w teraźniejszości i jest wprowadzany nowy wątek ma za chwilę wyjaśnienie we wcześniejszych latach poprzez przeniesienie się do nich z podpiskiem gdzie akurat się znajdujemy i jaki jest rok.

Małgorzata Kożuchowska idealnie wpasowała się w rolę odważnej, szalonej, pewnej siebie ale i momentami niesmiałej kobiety, która potrafi uwieść każdego mężczyzną, lecz w jej sercu pozostała jedna jedyna miłość, którą również poznajemy. Aktorka swym wzrokiem, zachowaniem i gestami potrafi odzwierciedlić lekkie szaleństwo, które nie było spotykane na co dzień. Z pięknej zadbanej kobiety potrafiła przemienić się w ,,brzydkie kaczątk o''. Uwodzi, ale i odpycha dyrektora hotelu, możemy zrozumieć to potrzebą, aby ktoś opiekował się nią, gdyż po wojnie została zupełnie sama. Dzwoni do każdego ze swoich mężczyzn i usilnie próbuje sprowadzić chociaż jednego do niej do Londynu.

Jeśli ktoś zna historię Krystyny Skarbek nie będzie zaskoczony zakończeniem spektaklu. Lecz dla niewiedzących na pewno będzie to duże zaskończenie i podsumuje to całość historii przedstawionej.

Spektakl jest przejżysty, wszystko jest oczywiste, język jest prosty i ogląda się go z czystą przyjemnością. Gra aktorka jest mistrzowska, Małgorzata Kożuchowska,Marek Bukowski, Ireneusz Czop, Jan Wieczorkowski, Lesław Żurek są fantastyczni w swoich obsadzonych rolach.
Bardzo polecam wszystkim chętnym do obejrzenia spektaklu.

Trwa 1 godz 12 min, więc czas jest dla każdego dobry. Nie jest na tyle krótki abyśmy czuli niedosyt, ale również nie przeciąga się w nieskończoność.



Julia Pietraszewska
Dziennik Teatralny Łódź
18 czerwca 2020
Portrety
Wojciech Nowak