Łódzki Teatr Mały w Manufakturze ma duże plany

O tym, że wśród zakupów można się spotkać z kulturą, przekonywała nas już łódzka Manufaktura nie raz. Teraz do tej oferty dojdzie najbardziej niezwykłe przedsięwzięcie: scena tetralna z prawdziwego zdarzenia.

Teatr Mały - tak się nazywa nowy projekt - ma duże plany. 

- Nie chcemy być konkurencją dla łódzkich teatrów - wyjaśnia Mariusz Pilawski, aktor i reżyser, inicjator przedsięwzięcia i szef Teatru Małego. - Chcemy jednak sprawić, żeby widz u nas wypoczął, a i trochę pomyślał. 

Nowy teatr to prywatne przedsięwzięcie, które pilotuje Stowarzyszenie Komedia Łódzka. 

- Nie mamy dotacji, będziemy utrzymywać się ze sprzedaży biletów i, mam nadzieję, pomocy sponsorów - dodaje Mariusz Pilawski. - Dotychczas dostaliśmy między innymi 50 tysięcy złotych z ministerstwa kultury na oświetlenie i nagłośnienie, wspomógł nas też kwotą stu tysięcy złotych pewien były aktor, obecnie prowadzący w Warszawie własną firmę, który pragnął zachować anonimowość. 

Teatr Mały ulokował się na drugim piętrze budynku Manufaktury od strony ul. Drewnowskiej. Zajmuje pomieszczenie o powierzchni 250 m kw. Dla widzów przygotowano 135 krzeseł. Bilety będą kosztować 40 i 30 zł (na przedstawienia dla dzieci - 20 i 17 zł). Z teatrem związali się łódzcy artyści, którzy przez lata pracowali w łódzkich teatrach. 

- Niektórzy z nas byli tu niechciani, ale teraz wracamy i zamierzamy zrobić coś wspólnie - mówi Remigiusz Caban, który reżyseruje jedną z premier teatru: "Krawiec Niteczka z miasta Łodzi. Sztuka dla dzieci i rodziców". 

Pierwszą premierą nowego teatru będzie komedia "Morderstwo w hotelu", którą pierwotnie miał wyreżyserować Jerzy Gruza, ale rozchorował się. Ostatecznie reżyserii podjął się Mariusz Pilawski. Występują doskonale znani i lubiani w Łodzi aktorzy: Beata Olga Kowalska, Marek Kasprzyk i Tomasz Kubiatowicz. Trwają także prace nad widowiskiem "Piosenki z pianką (Brassens a la brasserie)" w reżyserii Piotra-Bogusława Jędrzejczaka. 

Po raz pierwszy na scenę Teatr Mały wyjdzie w piątek 19 czerwca. Pomysł jest bardzo szlachetny, miejmy więc nadzieję, że utrzyma się na niej jak najdłużej.



Dariusz Pawłowski
Polska Dziennik Łodzki
10 czerwca 2009