Marzenia ściętej nogi

Nie jest łatwo przenieść na teatralną scenę komiks, który opowiada o przygodach niepełnosprawnego chłopca, jego znerwicowanej Mamy oraz chorej, acz obdarzonej awanturniczą osobowością Nogi.

Ta trudna sztuka udała się Bartłomiejowi Błaszczyńskiemu, który wyreżyserował na scenie Teatru Śląskiego historię "Stasia i Złej Nogi".

Najważniejszym elementem minimalistycznej scenografii Magdaleny Grundwald jest przezroczysta ściana, za którą w chwilach słabości próbują ukryć się bohaterowie. Od niepełnosprawności, codziennych kłopotów w szkole i samotności tytułowy bohater zwykle ucieka w świat wyobraźni, gdzie niepodzielnie rządzi charyzmatyczna Noga.

Równolegle przyglądamy się nierównej walce, jaką z bezdusznym systemem toczy o swoje dziecko samotnie wychowująca Stasia Mama. Dowcipne, chwilami gorzkie przedstawienie inspirowane komiksem Tomasza Grządzieli ani na moment nie osuwa się w ckliwy banał. Nie ma też w nim nachalnej dydaktyki. Jest za to slapstickowe tempo, humor i wdzięk.

Duża w tym zasługa trójki młodych aktorów. Świetny jest Dawid Kobiela jako nietracący optymizmu Staś, dobrze w roli kobiety na skraju załamania odnajduje się Katarzyna Błaszczyńska. Gwiazdą jest pełna zawadiackiego uroku Noga w wykonaniu Michała Rolnickiego.



Michał Centkowski
Newsweek Polska
16 stycznia 2019
Spektakle
Staś i Zła Noga