Męskie rozterki z przymrużeniem oka

W przedostatni wieczór Chorzowski Teatr Ogrodowy zaproponował swojej wiernej i licznie zgromadzonej w Magazynie Ciekłego Powietrza publiczności komedię Teatru Konsekwentnego "Ja do trzeciej, czyli dwa do jednego"

W tym interesującym projekcie udział biorą trzej artyści związani z estradą: Adam Sajnuk, znany aktor (i nie tylko) Teatru Konsekwentnego, Jerzy Jan Połoński oraz – sam twórca scenariusza, kojarzony raczej z polską sceną kabaretową – Tomasz Jachimek. Jak twierdzą zgodnie wszyscy trzej przyczynili się do wyreżyserowania spektaklu, stąd też jego pokręcony tytuł, który jest jednocześnie zapowiedzią – jeżeli można tak powiedzieć – tematyki spektaklu. Otóż jego bohaterem jest trzydziestokilkuletni mężczyzna, który doigrał się – niestety w tak młodym wieku – zawału. Od tej pory wszystkie decyzje musi podejmować wespół ze swoimi nieodłącznymi „kompanami”: z sercem i rozumem. A wiadomo, że rozum swoje, a serce – swoje. 

Z tego powodu też konfliktowe sytuacje wiszą na włosku, czasem wybuchają w prawdziwe kłótnie (zjeść na śniadanie niezdrowe jajko, czy nie), często kończą się kompromisem (zamiast biegania czterdzieści minut – tylko piętnaście). Tym prostym „gagiem” zbudowana została kanwa owej nietypowej wypowiedzi scenicznej. Poza tym, roi się tutaj od trafnych, czasem banalnych, często gorzkich spostrzeżeń na temat „życia i całej reszty” widzianych przez pryzmat dorosłego człowieka, który uświadomi sobie właśnie, iż jego młodość bezpowrotnie minęła, a pozostała pustka, egzystencjalny smutek i pilot od telewizora…

Spektakl, mimo potoku słów, gdyż jego urok polega głównie na tym, co słyszymy ze sceny, nie nuży. Dzieje się tak dzięki temu, że aktorzy i towarzyszące im rekwizyty są w ciągłym ruchu. Co więcej – bohatera nie kreuje jeden z nich, lecz wszyscy po trochu, gdyż zamieniają się swoimi rolami, sprawnie nimi żonglując, dodając odgrywanym przez siebie „bohaterom” nowych rys.

Sądzę, że „Ja do trzeciej, czyli dwa do jednego” jest udanym połączeniem kilku elementów, jakże istotnych dla wybrzmienia satyrycznego z gruntu tekstu: kabaretu, stand-up comedy oraz klasycznego spektaklu. W tym projekcie jest i miejsce interakcje z publicznością, wciąganie jej do zabawy i co przez to idzie (choć nie tylko) – aktorskie improwizacje. Podsumowując – „Ja do trzeciej, czyli dwa do jednego” spełnia oczekiwania nastawionego na niegłupi humor widza. Dziękujemy organizatorom Chorzowskiego Teatru Ogrodowego, że nie uraczyło nas kolejną farsą, ale spektaklem „z życia wziętym” podlanym (mocno) dowcipem w asyście zgrabnego aktorstwa i reżyserii.



Marta Odziomek, l: martao, h: mod123
Dziennik Teatralny Katowice
27 sierpnia 2011