Mocne otwarcie

"Kartoteką" w reżyserii Piotra Ratajczaka Bałtycki Teatr Dramatyczny w Koszalinie rozpoczął swoją działalność po wakacjach. Teksty Różewicza to dla teatru wyzwanie, na którym łatwo polec. Reżyser Piotr Ratajczak i dramaturg Jan Czapliński odnieśli zwycięstwo. Ich uwspółcześniona wersja "Kartoteki" to spektakl, który ma szansę wstrząsnąć widzem

Dla mnie to opowieść o sennym koszmarze, w którym w wynaturzonej formie do bohatera wracają "fiszki" z jego prywatnej kartoteki - postacie tych, których zawiódł, skrzywdził, oszukał. Ten senny koszmar przybiera formę bardzo współczesnej karykatury telewizyjnych reality show.

Spektakl jest świetnie skonstruowany: tekst, aktorskie kreacje, muzyka i scenografia cudownie się uzupełniają. Podoba mi się wykorzystanie kamer, do których nie tylko na scenie się tak chętnie "mizdrzymy". Wszechobecne kamery to nie tylko znak czasów, w których przyszło nam żyć, ale i znak rozpoznawczy reżysera (w ostatnich "Szewcach" równie chętnie z nich korzystał).

Wojciech Rogowski to moim zdaniem świetny aktor. Rola Bohatera w "Kartotece" to najlepsza jego kreacja od lat. Na długo zatrzymam w pamięci scenę, w której wokół zrezygnowanego Bohatera postacie z jego kartoteki pozują do zdjęć, w pozach dobrze znanych z kolorowych tabloidów lub galerii na stronach społecznościowych serwisów. Pozostali aktorzy dobrze zagrali swoje role, jednak ich praca jest jedynie tłem dla Rogowskiego.

Jestem zachwycona sterylną scenografią Matyldy Kotlińskiej. Moje pierwsze skojarzenie - Bohater jest przedmiotem eksperymentu, zamkniętym w szklanej klatce.

Dawno z takim entuzjazmem nie oklaskiwałam twórców przedstawienia. Dawno nie opuszczałam teatru z uczuciem, że zobaczyłam coś ważnego. Jeśli pozostałe propozycje BTD będą trzymały poziom premierowego spektaklu, to czeka nas rewelacyjny sezon.



Joanna Boroń
Głos Koszaliński
28 września 2011
Spektakle
Kartoteka