Mury w naszym kraju ciągle rosną

Jakie są nasze skojarzenia, kiedy myślimy o „Zemście"?

Nudna lektura? Kostiumowe przedstawienie? Zestaw zgrabnych powiedzonek? A może właśnie ta konwencjonalna, grzeczna i okraszona happy endem sztuka mówi o nas dzisiaj więcej niż dzieła Mickiewicza czy Słowackiego? Może rozpoznajemy się w przaśności Cześnika, głupocie i zadęciu Papkina, w cwaniactwie i mściwości Rejenta?

Kochamy mówić o wzniosłych rzeczach, przypominać wielkie biografie, podawać przykłady polskiego bohaterstwa, a jednocześnie nienawidzimy się i zacięcie rywalizujemy. I tak mury w naszym kraju ciągle rosną. Coraz wyżej i wyżej. I nie dzielą one Polski po prostu na dwie połowy.

Nie ma jednej Polski - jest ich może dziesięć, sto, tysiąc, a każda jest tą jedyną, tą prawdziwą, tą najlepszą. I coraz trudniej znaleźć już to, co nas łączy.



(-) (-)
Materiał Teatru
3 lutego 2017
Spektakle
Zemsta
Portrety
Adam Nalepa