Musical o Korczaku w Treblince

Opera i Filharmonia Podlaska przygotowuje premierę musicalu "Korczak". Spektakl w reżyserii dyrektora Opery, Roberto Skolmowskiego, ma zostać wystawiony 29 września w Białymstoku. Wcześniej, bo już 5 sierpnia, skrócona wersja koncertowa zostanie pokazana w Treblince, tuż przy granicy obozu zagłady, w którym Niemcy zamordowali ponad 800 tysięcy osób.

Nowy gmach Opery i Filharmonii Podlaskiej - Europejskiego Centrum Kultury ma zostać otwarty we wrześniu. Sam budynek oraz jego możliwości robią duże wrażenie. Opera będzie zajmować się nie tylko działalnością koncertową. Będzie to również jedno z najnowocześniejszych miejsc kongresowych w Polsce. Dla dyrektora Opery, Roberto Skolmowskiego, ważna jest również działalność misyjna. - Żyjemy w miejscu, o którym możemy mówić, że jest wielokulturowe - wyjaśnia. - I chociaż niektóre z tych kultur zostały wyniszczone, to wciąż część z nich funkcjonuje, a my prowadzimy z nimi bardzo ścisłą współpracę. Żyjemy w kraju, gdzie za dużo jest nietolerancji i niegodziwości, jaką ona powoduje. Budynek Opery stoi w miejscu, w pobliżu którego znajdowały się cmentarze prawosławny i żydowski. W Białymstoku było jedno z największych gett w Polsce. I dziwnym trafem żyjemy w kraju, w którym chętnie się o tym zapomina.

Białostocka Filharmonia zrealizowała wiele ciekawych projektów związanych z kulturą i historią polskich Żydów. Współpracuje z Żydowskim Instytutem Historycznym, Instytutem Jad Waszem, angażuje się w Festiwal Kultury Żydowskiej Zochar w Białymstoku. Roberto Skolmowski podkreśla, że jego misją jest działalność edukacyjna związana z obecnością kulturową Żydów na tamtych terenach. W styczniu 2013 roku w budynku Opery zostanie zbudowana wielka agora - rynek miasteczka z synagogą, cerkwią i kościołem oraz innymi budynkami typowymi dla danych religii. - Takich miast na wschód od Wisły były dziesiątki - podkreśla Roberto Skolmowski. - Stały tam obiekty należące do ludzi różnych kultur.

"Korczak" to najnowsza realizacja Opery i Filharmonii Podlaskiej - Europejskiego Centrum Kultury i Sztuki. Jak zapewniają organizatorzy, będzie zjawiskiem wyjątkowym na współczesnej scenie muzyczno-teatralnej. Polska prapremiera odbędzie się 29 września podczas drugiego dnia otwarcia Opery. - To jest manifestacja tego, co sądzimy o świecie - mówi Roberto Skolmowski, który jest reżyserem polskiej wersji spektaklu. W rolę Janusza Korczaka wcielą się aktorzy i piosenkarze Teatru Muzycznego Roma w Warszawie - Damian Aleksander i Tomasz Steciuk. Do udziału w musicalu zaproszono także dzieci i młodzież wyłonione podczas castingu oraz Chór Dziecięcy Opery i Filharmonii Podlaskiej.

Od kilku tygodni w prasie pojawiają się informacje, że musical "Korczak" miałby zostać wystawiony w Treblince. W rzeczywistości nie będzie to cały spektakl, a jedynie jego wersja koncertowa. 22 lipca zostanie ona zaprezentowana w Warszawie w ramach organizowanego przez Żydowski Instytut Historyczny uroczystego Marszu Dzieci, a 1 września w Memorial and Museum Sachsenhausen. 5 sierpnia artyści przyjadą do Treblinki. - Nie wejdziemy na teren dawnego obozu śmierci - zapewnia Roberto Skolmowski. - Orkiestra będzie siedzieć między betonowymi blokami symbolizującymi tory kolejowe, a chór stanie na skraju rampy. Miejsca te nie należały do obozu, a do kolei niemieckiej.

- Rozumiem, że koncert nie odbędzie się w samym obozie - mówi rabin Michael Schudrich. - Jego koncepcja polega na zapewnieniu, że ludzie pamiętają horror Holokaustu, jak również bohaterstwo Korczaka.

- Są prowadzone konsultacje z osobami wyznającymi judaizm i rabinatem - przekonuje kierownik Muzeum w Treblince, Edward Kopówka. - Teren byłego obozu zagłady jest dla nas szczególnym miejscem. Brane są pod uwagę dwa miejsca, w których mógłby być realizowany spektakl: polana przy granicy obozu, na wprost rampy kolejowej, widzowie staliby poza granicami obozu i na wprost centralnego pomnika - symbolicznego grobowca dla wszystkich, których tu zamordowano. Ten wariant wchodzi w grę po otrzymaniu zgody Naczelnego Rabina RP. Drugie miejsce to parking muzealny, przestronny, utwardzony, ok. 400 m od granic obozu. Ja, jako kierownik Muzeum, popieram tę inicjatywę. Postać Janusza Korczaka winna być przekazywana na różne sposoby, szczególnie okolicznym mieszkańcom, którzy, mam nadzieję, wezmą liczny udział. Chciałbym  zaprosić na to wyjątkowe wydarzenie  mieszkańców Małkini, Węgrowa, Sokołowa Podlaskiego czy Siedlec.

Pytany o szczegóły "konsultacji z osobami wyznającymi judaizm i rabinatem" odpowiada krótko: -  Zaręczam, że wszystko odbędzie się zgodnie z zaleceniem rabinatu. Organizatorowi też na tym zależy. Gdy wszystko spokojnie zostanie ustalone, przekażę informacje. Rozmowy z rabinem miał przeprowadzić Dyrektor Filharmonii. Ja konsultowałem sprawę z osobą z Gminy Warszawskiej. To wszystko, co na tym etapie mam w tej sprawie do powiedzenia.

- Treblinka, jako obóz zagłady, jest miejscem szczególnym w znaczeniu dosłownym. Tu wszystko ma swoje nadzwyczajne znaczenie, bo tu się chodzi po ludzkich prochach realnie, a nie w przenośni - uważa Bogdan Białek, wiceprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów. - Zagłada nie potrzebuje metafor. Treblinka jest sama w sobie wielkim, silnym znakiem grozy, nie dającym się w uczciwy sposób przerobić w dodatkowe przekazy i znaczenia. To miejsce wzywa do milczenia.

Rzecznik prasowy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie znalazł czasu by odpowiedzieć na pytania związane z "Korczakiem" w Treblince.



Katarzyna Markusz
jewisch.org.pl
25 maja 2012