Najtrudniejszy pierwszy krok...

„Podróż do wnętrza pokoju" to tytuł tegorocznego dyplomu studentów Szkoły Aktorskiej Teatru Śląskiego, który zobaczyć można na Scenie w Malarni Teatru Śląskiego. Sztuka została napisana przez Michała Walczaka, wyreżyserowana przez Ewę Małecki, a adaptacji podjęła się Karolina Kowalczyk.

Bohaterem głównym jest Skóra (Jakub Podgórski) – dwudziestosześcioletni chłopak, zagubiony w życiu, nie mogący uwolnić się od swoich rodziców, pozostający na ich utrzymaniu. Skóra uważa to za wstyd, dlatego postanawia znaleźć pracę, wynająć kawalerkę i razem ze swoją dziewczyną Elką (Katarzyna Dudek) zacząć „podbijać" świat. Plany jednak zaczynają się komplikować, gdy okazuje się, że pracy nie ma, a dziewczyna zostawia go dla jego najlepszego przyjaciela. Wszystko to brzmi nieco schematycznie i banalnie, ale gdy świat realny – Zewnętrze, zaczyna mieszać się z mistycznym – Wnętrzem, wychodzi z tego teatralne fantasy, które staje się interesujące. Przedstawicielami świata mistycznego są Kurtyna i Judasz, którzy poruszają pozostałymi bohaterami jak marionetkami, manipulują nimi, podrzucają im przedmioty, które powodują zmiany sytuacji. Bywa bardzo absurdalnie, chwilami być może zbyt absurdalnie, bo nie wszystko można zrozumieć i nie za wszystkim nadążyć. Jest to prawdopodobnie wina tekstu lub adaptacji - narracja nie jest zbyt klarowna i nie zawiera jednoznacznej, i zrozumiałej pointy. Właściwie niewiele wynika z tego co widzimy i słyszymy. Jest to jedynie gra słowno-obrazowa, a szkoda, bo zadając sobie pytanie „na czym stanęło?", nie znajduję odpowiedzi.

Studenci mogli zaprezentować się na scenie także ruchowo – w spektaklu pojawia się dużo elementów tanecznych, często niemal akrobatycznych (tu wielka sprawność fizyczna Katarzyny Dudek). Żadnemu z nich nie można odebrać radości, z jaką prowadzą swoje postaci, młodzieńczej energii i chęci do stworzenia czegoś ważnego. Nie są pretensjonalni, są świeży, widać że zależy im na tym co robią, więc teraz należy tylko czekać na efekty ich kolejnych aktorskich wyzwań i mieć nadzieję, że nie spoczną na laurach. Studentom towarzyszą etatowi aktorzy Teatru Śląskiego – Antoni Gryzik i Wiesław Kupczak. To wielkie szczęście dla młodego narybku, móc pracować z tak doświadczonymi aktorami, móc uczyć się od nich m.in. luzu scenicznego, umiejętności dialogowania, budowania roli. Obaj panowie stworzyli kreacje, które są pyszną częścią spektaklu. Należy pogratulować także chęci współpracy z młodzieżą, która jest nieocenionym wkładem w ich pierwszych zawodowych próbach.

Scenografia funkcjonalna, trafnie dostosowana do potrzeb sztuki, muzyka ilustruje, ale czasami brzmi trochę obok akcji. Warto wspomnieć, że reżyserka spektaklu – Ewa Małecki, która obecnie kończy trzeci rok Wydziału Reżyserii Akademii Teatralnej im. A. Zelwerowicza w Warszawie, jest nie tylko odpowiedzialna za reżyserię, ale również za ruch sceniczny i światło. Myślę, że nieźle poradziła sobie z każdym ze swoich zadań.

Szkoła Aktorska Teatru Śląskiego pod kierownictwem nowego dyrektora, Marka Rachonia, w widoczny sposób się zmienia, walczy o swoich studentów i stara się zrobić wszystko, by przygotować ich jak najlepiej do zawodu. Myślę, że to wspólna zasługa szefa i całego zespołu wykładowców. Pokazano nam spektakl pełnowymiarowy, z użyciem wielu scenicznych środków, zaangażowanie, dbałość o inscenizacyjne szczegóły, nieco surrealistyczne poczucie humoru i dobre przygotowanie warsztatowe. Wiadomo, że przed studentami jeszcze sporo pracy nad ciałem, głosem, tekstem i innymi aspektami, jednak pierwszy krok do uprawiania aktorstwa został zrobiony i to w zadowalającym stylu. Oby tak dalej!



Monika Szomko
Dziennik Teatralny Katowice
23 maja 2016
Portrety
Ewa Małecki