Najważniejsza jest myśl i słowo, które ją przekazuje
W większości współczesnych interpretacji dzieł literackich przeważa tendencja antybiograficzna, w myśl której unika się odczytywania tekstu poprzez pryzmat życia autora i koncentruje się wyłącznie na utworze, wychodząc z założenia, że w samym dziele zawiera się już wszystko to, co chciał przekazać pisarz.Jednak niezwykłość twórczości Karola Wojtyły, późniejszego papieża Jana Pawła II, pozwala odstąpić od tej reguły. W tym przypadku 'napięcie między rolą pisarską a rolą dziejową pełnioną przez twórcę jest tak wielkie, że ignorowanie go byłoby hermeneutyczną lekkomyślnością'. Dlatego też w spektaklu Brat naszego Boga reżyser, Paweł Aigner wprowadził dwóch tytułowych bohaterów: jednym jest postać dramatu - Adam Chmielowski, późniejszy święty Brat Albert, drugim zaś (obecnym jedynie w sposób symboliczny) - autor, Karol Wojtyła. Ich losy są podobne. Obaj porzucili sztukę (jeden malarstwo, drugi teatr), wyrzekli się sukcesów i poświęcili służbie Bogu. Dramat Wojtyły jest zapisem drogi ku powołaniu, ku dojrzałej zgodzie człowieka na wolę Bożą. Słowa Ewangelii według św. Marka: 'Kto by bowiem czynił wolę Boga, ten bratem moim i siostrą moją i matką moją jest' nie tylko wyjaśniają tytuł dramatu, lecz także stanowią klucz do jego interpretacji. Wraz z rozwojem akcji w sceniczne dzieje Adama Chmielowskiego coraz wyraźniej wplatają się doświadczenia Wojtyły. I tak, gdy pierwszy w symbolicznym geście zniszczenia malarskich płócien rozpala od obrazu zapałkę, na scenie powstaje wizja największej w historii świata wojny, którą przeżył wiele lat później ten drugi. Nie można jednak mówić o pełnym utożsamieniu tych postaci. Do końca będą one istniały na dwóch różnych płaszczyznach, przy czym obecność autora dramatu zostanie zaznaczona wyłącznie metaforą, ikoną, aluzją. Dlatego niektóre, zastosowane przez reżysera znaki zyskują podwójne znaczenie. Umieszczony w głębi sceny witraż Stanisława Wyspiańskiego, Bóg Ojciec - Stań się!, w planie postaci przenosi akcję do Kościoła oo. Franciszkanów w Krakowie i stanowi czytelne nawiązanie do działalności Adama jako tercjasza - członka III Zakonu św. Franciszka. Natomiast w planie autora zyskuje dużo głębsze odniesienie, na które naprowadza druga część tytułu dzieła: Stań się! Wojtyła wielokrotnie wyrażał w swoich dziełach filozoficznych przekonanie, że podstawowymi kategoriami, w jakich trzeba ujmować człowieka są esse i fieri, to jest kategorie bycia i stawania się. Są one nierozerwalnie ze sobą związane, gdyż stawać się może tylko ten, kto istnieje, a więc zaistnienie jest pierwszym aktem stawania się. I to właśnie wewnętrzne 'stawanie się' człowieka jest głównym tematem dramatu. Niezwykle pomysłowo przedstawia ten problem reżyser w scenie, w której przechodzący kryzys twórczy Adam zdejmuje ze sztalugi niedokończony obraz i wtedy ku naszemu zaskoczeniu płótno okazuje się być lustrem odbijającym jego twarz. Gdy za chwilę ponownie umieści je na sztaludze, ujrzymy na obrazie oblicze Chrystusa. Motyw lustra pojawia się w większości tekstów literackich Karola Wojtyły. W tradycji chrześcijańskiej symbolizuje ono dostępne człowiekowi jedynie niepełne poznanie, gdyż zgodnie ze słowami św. Pawła teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno, a kiedyś zobaczymy twarzą w twarz. Zamiana malowanego obrazu w ludzką, a następnie Chrystusową twarz to dla Adama 'uparte odsłanianie oblicza swego Chrystusa, dostrzeżonego w ludzkim cierpieniu'. Adama Chmielowskiego, kanonizowanego w 1989 roku przez Jana Pawła II, zagrał Mieczysław Morański. Aktor nie wcielił się jednak całkowicie w postać, pozostał niejako obok. Jego nacechowana opanowaniem i spokojem interpretacja, to właściwie tylko pół-gra. Jest ona jakby wyprowadzona z opowiadania, ale skojarzenie takiego stylu z recytacją byłoby zbyt dużym uproszczeniem. Morański zarysowuje tylko postać, nie przesłania sobą problemu. Karol Wojtyła, jako dramaturg i krytyk teatralny wielokrotnie podkreślał, że w teatrze nie chodzi o świat fantazji, ale o świat myśli. Najważniejsza zawsze była dla niego myśl i słowo, które ją przekazuje. Dlatego wszystko, co się dzieje na scenie, dzieje się w rytmie słowa i myśli, w ich wewnętrznym napięciu. Nawet zaprojektowana przez Magdalenę Gajewską przestrzeń sceniczna jest abstrakcyjna i symboliczna, bo akcja dramatu toczy się właściwie w psychice głównego bohatera. Przedstawione obrazy stają się dla widza rzeczywistością obiektywną, przetworzoną jednak malarskim postrzeganiem świata przez Adama Chmielowskiego. Umieszczone w niej postacie, przyodziane w jednakowe, bure i zgrzebne szaty stapiają się w jednolitą masę. Poruszają się w spowolnionym rytmie, a właściwie snują jak myśli, brzmią jak głosy, które malarza otaczają i które tkwią w nim. Dziwny i niejasny jest modus ich egzystencji. W niektórych dostrzec można początkowo rysy znanych postaci historycznych (Helena Modrzejewska, Maksymilian Gierymski, Lucjan Siemieński, Stanisław Witkiewicz), gdy jednak później zostają one zdublowane przez innych aktorów, tracą swą indywidualność i rozpoznawalność. Stają się 'jakimiś Helenami, jakimiś Maksami czy Lucjanami'. Inne postacie nabierają wymiaru symbolicznego, są personifikacją Rozsądku. To one starają się odwieść Adama od narastającej w nim decyzji porzucenia sztuki, zarzucając mu wprost nielogiczne myślenie i irracjonalne działanie. Tak jak Maski w Wyzwoleniu Wyspiańskiego wyrażają wewnętrzne wątpliwości bohatera. Rozmawia on z nimi, lecz ich nie widzi. Ze wszystkich postaci są one najbardziej nim samym. W przełomowej scenie poruszający się w głębi tłum ciągnie z mozołem linę. Kiedy jej początek znika w kulisach, nieoczekiwanie zaczyna ona zsuwać się z góry i zatrzymuje tuż nad czołem leżącego Adama. On wspina się po niej i ten ruch ku górze ('ku niebu') jest przezwyciężeniem uporczywych myśli i więzi, które ta lina symbolizuje. Opuszcza wtedy na dół puste ramy po obrazach, takie same, jakie do tej pory przesłaniały mu widok nieba. Porzuca swe dotychczasowe życie i staje się nowym człowiekiem. Utwór Karola Wojtyły jest 'dramatem wnętrza' zbliżającym się do medytacji, która zostanie rozwinięta w kolejnych jego sztukach. Jest niezwykle kameralny i skupiony. Kontrapunktem dla niego jest wpleciona przez reżysera w spektakl Litania polska niedawno zmarłego księdza Jana Twardowskiego, do której muzykę napisał Zygmunt Konieczny. I tak bogactwu i sile myśli przeciwstawiona zostaje żarliwość i emocjonalność religijnego uczucia, a pełnej dystansu grze Morańskiego - ekstatyczne niemal uniesienie, w jakie wpada podczas chóralnego śpiewu tłum aktorów. Litania polska uzupełnia wątek biograficzny przyszłego papieża. Postać Maryji, doskonałej w swoim człowieczeństwie, pokornie wypełniającej Bożą wolę Matki, królowej kosmosu, tradycyjnej opiekunki Polski i artystów zawsze była szczególnie bliska Karolowi Wojtyle. Bardzo cenił on zwłaszcza ludową pobożność. Kult Maryjny jest dla Polaków przede wszystkim znakiem zbiorowej więzi i umożliwia żywe i bardzo emocjonalne odczucia religijne. Niezwykłe wzruszenie widzów wywołuje ostatnia scena. Czerwona księga zostaje zamknięta i wraz z ogromnym stołem-ołtarzem, na którym spoczywa, opuszcza się w dół. Całość kończy chóralna, przybierająca na sile modlitwa, Zdrowaś Maryjo... Brat naszego Boga jest szczególnym, wystawionym w stylu ekspresjonistycznym, spektaklem. Przygotowany dla uczczenia 28 rocznicy wyboru Polaka, Karola Wojtyły na papieża wzbudza silne wzruszenia. Z jednej strony przybliża nam Go jako niezwykłego dramaturga, przywołuje niedawny żal po Jego stracie, pustkę i osamotnienie, a z drugiej strony zestawia obok siebie trzy niezwykłe, powszechnie szanowane i uwielbiane postacie, które całe swoje życie poświęciły służbie Bogu i człowiekowi. Jest to: Święty Brat Albert, Papież Jan Paweł II i ksiądz Jan Twardowski. Brat naszego Boga na motywach dramatu Karola Wojtyły, tekst Litanii polskiej: Jan Twardowski, inscenizacja i reżyseria: Paweł Aigner, scenariusz: Paweł Aigner, Jan Prochyra, scenografia i kostiumy: Magdalena Gajewska, muzyka: Zygmunt Konieczny. Obsada: Adam Chmielowski, Brat Albert - Mieczysław Morański; Helena, aktorka - Dominika Łakomska; Maks, przyjaciel Adama - Piotr Furman; Stanisław, malarz - Marek Urbański; Lucjan, krytyk - Klaudiusz Kaufmann; Jerzy, malarz - Paweł Chomczyk; Mąż Heleny - Robert Kowalski; Zawzięty - Jarosław Witaszczyk; Inny - Anna Bojarska; Chytry, Spowiednik - Michał Konarski; Zrezygnowany - Anna Ozner; Ktoś - Monika Chrząstkowska; Rozsądek I - Katarzyna Kozak; Rozsądek II - Agnieszka 'Fajka' Fajlhauer, Rozsądek III - Katarzyna Żak; Mówca - Andrzej Chudy; Marynia - Julita Kożuszek-Borsuk / Katarzyna Zielińska; Wuj Adama - Leszek Abrahamowicz; Maria - Joanna Lewandowska / Dorota Osińska; Cień - Piotr Dąbrowski; Helena - Hanna Chojnacka; Maks - Jarosław Witaszczyk; Lucjan - Konrad Marszałek; Jerzy - Konrad Bugaj; Mąż - Piotr Szekowski; Brat Sebastian, zakonnik - Piotr Szekowski; Hubert, muzyk - Janusz Kruciński. Premiera: Teatr Rampa na Targówku, 13 października 2006 r.
Marta Płatek
DT
4 listopada 2006