Nasza mowa codzienna

Młoda widownia chłonie ten spektakl jak swój. Gombrowicz, jeszcze lat temu dwadzieścia, o wcześniejszych czasach nie mówiąc, zadziwiał formą, językiem, pewną dziwnością. Teraz stał się językiem porozumienia, czymś naturalnym. Zwłaszcza w takim inteligentnym wykonaniu

W obsadzie Iwona Bielska, Magdalena Cielecka, Piotr Adamczyk, Tomasz Karolak, Andrzej Konopka, Jan Peszek, wszyscy wyśmienici, nie tylko w mistrzowskiej interpretacji ironicznych obserwacji Gombrowicza, ale i w finezyjnie opracowanym ruchu, tańcu, chórach i solach.

Spektakl Grabowskiego to nieprzejednana krytyka polskiego zaścianka, Sienkiewiczowskiego „ku pokrzepieniu serc” i na koniec charytatywnych porywów serca, które są maską hipokryzji. Świetnie się tego słucha i ogląda ku przestrodze własnej i zbiorowej. Okazuje się, że teatr prywatny może dawać premiery nie tylko perfekcyjne skrojone, ale i do myślenia. Nie wszystkim ta sztuka się udaje, ale Karolakowi najwyraźniej tak.

PS. Łyżka dziegciu: Gombrowicz pisał Dziennik a nieDzienniki”.



Tomasz Miłkowski
Stolica
8 marca 2011
Spektakle
Dzienniki