"Nasze miasto na scenie", czyli Reminiscencje

Dowiemy się między innymi, co zaobserwowali miejscy stalkerzy. Pretekstem do podjęcia artystycznych działań podczas Krakowskich Reminiscencji Teatralnych - festiwalu sztuk performatywnych - jest temat "Światy równoległe". Festiwal rozpocznie się 16 października i potrwa przez pięć dni.

- Chcemy dogłębnie przyjrzeć się rzeczywistości, w jakiej żyją różne grupy społeczne. Będziemy pytać między innymi o odpowiedzialność jednostek w społeczeństwie - mówi Anna Lewanowicz, dyrektor festiwalu, która podkreśla, że tegoroczna edycja Reminiscencji jest najbardziej krakowska ze wszystkich, jakie do tej pory odbywały się w mieście.Wiele spośród prezentowanych w programie projektów odwołuje się właśnie do stolicy Małopolski. Przykładem jest "100% Kraków".

- Prace rozpoczęliśmy od uzyskania danych statystycznych dotyczących mieszkańców miasta, tworzonych w oparciu o płeć, wiek czy stan cywilny. Następnie poszukiwaliśmy stu reprezentantów miasta, dających w sumie 100 procent Krakowa - mówi Tomasz Jękot, jeden z koordynatorów projektu, kóremu towarzyszy hasło "Nasze miasto na scenie".

O tym, jak ono wygląda, przekonamy się w niedzielę (20 października) w Narodowym Starym Teatrze. - Naszym nadrzędnym celem jest stworzenie opowieści o mieście, przechodzącej od statystyk do człowieka. Chcemy pokazać, że za liczbami kryją się zwykli ludzie - mówi Jękot.

Autorami koncepcji projektu są członkowie znanej grupy Rimini Protokoll, którzy realizowali takie przedsięwzięcie m.in. w Berlinie i Atenach.

Udział w krakowskim wydarzeniu wezmą m.in. 77-letnia Barbara Juzycz i 17-letni Wit Pencerski. Opowiedzą o mieście, w którym żyją, o tym, za co je kochają i co chętnie by w nim zmienili. Próby rozpoczną się w najbliższą sobotę.

Równie mocno związany z Krakowem jest także projekt "Stalker", którego realizatorami są Aśka Grochulska i Tomasz Węgorzewski. - Wzięło w nim udział sześć wybranych przez nas osób, którym powierzyliśmy pewne zadania. Jednym z nich była obserwacja miasta, ale też i zakamuflowane uczestnictwo w jego przestrzeni - mówi Grochulska. Jaki obraz Krakowa i jego mieszkańców wyłoni się z opowieści sześciu stalkerów (termin powstał m.in. od angielskiego słowa "stalking", oznaczającego podchody lub skradanie się)? Dowiemy się w sobotę (19 października).

Reminiscencje kuszą jednak nie tylko projektami ściśle związanymi z Krakowem. Zobaczymy m.in. głośny spektakl "Hate Radio" Milo Rau . To poruszająca opowieść, która przeniesie nas do Rwandy lat 90., kiedy rozegrał się krwawy konflikt między plemionami Hutu i Tutsi. Zginął milion osób, a dużą rolę w ludobójstwie odegrała prywatna rozgłośnia, podsycająca do nienawiści. Stąd wziął się tytuł spektaklu - "Radio Nienawiści". W przedstawieniu wezmą udział reprezentanci mniejszości Tutsi, którzy przetrwali krwawe wydarzenia.

Podczas festiwalu będziemy mieli także okazję wysłuchania wykładu "Pixelated Revolution" Rabiha Mroue. Na przykładzie wybranych filmów odsłoni on mechanizmy uwieczniania przemocy i ok-rucieństwa wojny domowej w Syrii.

Szczegóły na stronie: www.krt-festival.pl.



Urszula Wolak
Dziennik Polski
10 października 2013