Natarczywość strachu

W połowie grudnia „Wbrew swojej woli" w Teatrze Soho. Najnowsza produkcja Grupy Supermarket, w której ofiara staje się katem, a kat ofiarą, przybliżą historie Caleka Perechodnika i Alexa Kurzema. Historie te, w obliczu konfliktów toczących się coraz bliżej granic Europy, nie tyle przywracają pamięć o wojnie, ile zachęcają, aby stawiać sobie pytania: co bym zrobił, gdyby wojna wybuchła? Czy jestem gotów zabić w obronie bliskich? Czy istnieje większe i mniejsze zło?

Pamięć o wojnie powoli zmienia się w wyobrażenia, czym jest wojna. Pamięć o spustoszeniu, dokonującym się podczas wojny w człowieku i dokoła niego, ustępuje obrazom, które podsuwa nam kultura, głównie w filmach. Płacz, strach, odarcie z godności ustępują miejsca bohaterskiej śmierci na froncie, patetycznej muzyce, która miesza się na przemian z uniesieniem i wzruszeniem, deklarowanych przez aktorów przed kamerą. Wojna to jednak co innego: czasem ofiara staje się katem, a kat ofiarą. Wojna to większe zło. Większe od wszystkiego, co znamy.

„Wbrew swojej woli" nie ukazuje znanych historii, to opowieści o ludziach, których „zmieliło" koło Historii. Ich historie, autentyczne i wstrząsające, pokazują, że przez potworność wojny nikt nie przejdzie suchą stopą. Młodzi, ze świetlaną przyszłością, z oczami szeroko otwartymi na świat, muszą z dnia na dzień dokonać wyboru. Czy wybiorą dobrze? Jakie będą kryteria ich wyboru? Calek Perechodnik, inżynier, w czasie wojny żydowski policjant w Otwocku, w czasie pacyfikacji getta stracił żonę i córkę. Zostały wywiezione do Treblinki. Nie dołączył do nich. Alex Kurzem, łotewski Żyd, urodzony ledwie trzy lata przed wybuchem wojny, zostaje przygarnięty przez wyjątkowo okrutne komando SS i towarzyszy swoim oprawcom.

- Nie umiem sobie wyobrazić wojny. Natarczywości strachu, decyzji do podjęcia, które z dnia na dzień wystawiają człowieczeństwo na próbę. Nie wiem czy bym przeżył. Nie jestem też w stanie powiedzieć jaka jest cena mojego życia. Znalazłem jednak historię, która do mnie przemówiła. Poruszyła jakąś strunę, która cały czas drży. Dziś zdaję sobie sprawę z faktu, że to przedsięwzięcie ekstremalne - mówi Jakub Kamieński, pomysłodawca projektu. Jako aktor Jakub będzie też tworzył na żywo wystawę, tak zwany „exhibit", która będzie równocześnie interaktywną scenografią do spektaklu.

- Calek Perechodnik był mężem i ojcem. Mam wrażenie, że te dwa słowa określają go najbardziej. Ale też i jego tragedię. Jak sam mówi, w 1939 roku nadciągnęły czarne chmury. Dziś ludzie mówią, że widzą te same chmury na horyzoncie. Nie chcę mówić o strachu. O drżeniu kolan, gdy patrzę na moją śpiącą rodzinę. Chcę opowiedzieć ludziom tę wstrząsającą historię, bo głęboko zgadzam się ze zdaniem, że droga do poznania nie prowadzi przez łąkę pełną kwiatów, tylko przez ciemny las. – Jakub Kamieński wyjaśnia powody, dla których zdecydował się na dokumentalną formę spektaklu.

– Kiedy usłyszałem historię Alexa Kurzema, zapragnąłem zrozumieć, co tak naprawdę znaczy być dzieckiem i doświadczać wojny. Dzieckiem, któremu udaje się przeżyć w okolicznościach, w których szans na przeżycie teoretycznie nie ma. Mając sześć lat, będąc Żydem, sierotą, mając wokół siebie wrogów, jednak uszedł z życiem. Chciałbym opowiedzieć historię tego dziecka, spróbować go zrozumieć, stać się nim, zobaczyć wojnę jego oczami, razem z Wami. W teatrze – zaprasza Modest Ruciński, drugi z aktorów biorący udział w przedsięwzięciu.
Spektaklowi w Teatrze Soho towarzyszyć będzie debata, dotycząca narracji historycznych oraz roli artysty wobec faktów.



(-) (-)
Materiał Teatru
9 grudnia 2016
Spektakle
Wbrew swojej woli