Nie będzie 'Szwaczek' w Jaraczu
Teatr Jaracza odwołał premierę sztuki Pawła Sali w reżyserii Ireneusza Janiszewskiego'Rozpoczęły się próby do jednej z najlepszych, współczesnych polskich sztuk' - obwieszczała witryna internetowa teatru. Ta informacja już znikła ze strony www. Po dwóch miesiącach prób, na dziesięć dni przed premierą 'Szwaczek' Pawła Sali, zaplanowaną na 18 listopada, Waldemar Zawodziński, dyrektor artystyczny sceny, podjął decyzję o niedoprowadzaniu do premiery. Odwołania zażądał w tym samym dniu autor sztuki z powodu zwłoki z podpisaniem umowy. Zarówno Zawodziński, jak i Ireneusz Janiszewski, reżyser 'Szwaczek' nie chcieli komentować decyzji odwołania spektaklu. Komentarz Leszka Karczewskiego Jeśli tytuł nie rokuje nadziei na sukces, lepiej z niego zrezygnować, nim ujrzy światło dzienne. Nawet jeśli nie jest to praktyka popularna na polskich niedofinansowanych scenach. Odwołanie premiery 'Szwaczek' świadczy o kondycji finansowej Jaracza i odpowiedzialności Waldemara Zawodzińskiego. Wierzę, że decyzja ta była niezależna od nieporozumień finansowych z Pawłem Salą; ufam, że dżentelmeni potrafią rozmawiać także o pieniądzach. Rozumiem odmowę komentarzy: dyrektor artystyczny sceny mógłby łatwo odparować zarzuty, że dramaturg i reżyser są do bani. Z drugiej strony ich kariera nie powinna zależeć od stronniczej teatralnej anegdoty. O Teatr Jaracza nie ma się co przedwcześnie martwić: Bronisław Wrocławski daje pokaz mistrzowski na 40. Wrocławskich Spotkaniach Teatrów Jednego Aktora, Kamil Maćkowiak gra 'Niżyńskiego' w konkursie międzynarodowym, przedstawienia Mariusza Grzegorzka zdobywają kolejne nagrody. Niemniej jedno smuci: że pierwszą premierę tego sezonu Jaracz da najwcześniej w styczniu.
Leszek Karczewski
Gazeta Wyborcza Łódź
10 listopada 2006