Nie oddam dorobku mojego życia!

Uwikłany w nieczystą walkę kultury z biznesem.
Dzieło mojego życia - tak o Teatrze Kamienica w centrum Warszawy mówi Emilian Kamiński (63). Miejsce okupione ciężką pracą, nerwami, nieprzespanymi nocami i brakiem czasu dla domu, rodziny, synów Kajetana i Cypriana, przyjaciół i znajomych. Miejsce, dla którego aktor i wspierająca go wiernie małżonka Justyna Sieńczyłło poświęcili wszystko, życie zawodowe i prywatne. A teraz, w co aż trudno uwierzyć, los tego teatru wisi na włosku... Za sprawą jednego biznesmena!


Stworzył to miejsce od zera

Przed ponad 100-letnim, zabytkowym budynkiem, w którym mieści się dziś Teatr Kamienica Emilian Kamiński i jego żona stanęli pierwszy raz przeszło 14 lat temu. W tym miejscu mieściły się magazyny. Zastali gołe i zagrzybione ściany. Ale Emilian Kamiński miał wizję i wiarę. Z decyzją o wydzierżawieniu od miasta tego miejsca na teatr nie wahał się ani chwili. - Emilian stworzył cały teatr oczami wyobraźni. To, co sobie wtedy wymyślił, dzisiaj stoi. Niektórzy architekci, których prosiliśmy o pomoc, pukali się w czoło, kiedy słyszeli o pomysłach Emiliana. Twierdzili, że to się nie uda. Dzięki jego żelaznej konsekwencji i nadludzkiej pracy jednak się udało - wspomina Justyna Sieńczyłło.

Przez te 14 lat aktor z pomocą małżonki, wspierany przez najbliższych, stworzył trzy sceny teatralne i wyjątkowe na mapie Warszawy kulturalne miejsce. W Kamienicę zainwestowali wszystkie swoje oszczędności, pieniądze za sprzedane mieszkanie w stolicy i to, co zarabiali na bieżąco. Do tego dwa kredyty na ponad cztery miliony złotych. - Zaczęliśmy z Emilianem grać, czego nigdy wcześniej nie robiliśmy, w ramach barterów z firmami, które urządzały nam teatr. Podłogę i wiele innych rzeczy w Kamienicy wykończyliśmy dzięki temu, że oboje wystąpiliśmy, przed kim trzeba - zdradza Justyna Sieńczyłło. Ale Emilian Kamiński z konsekwencją podkreśla, że nie traktuje Kamienicy, jak prywatnej firmy. - To jest taki teatr, który powstał z ducha, z serca. On ma służyć Warszawie, służyć warszawiakom - zastrzega.

Podejrzana transakcja biznesowa

Najwyraźniej jednak ktoś inny widzi w tym teatrze jedynie biznes. Mowa o prywatnym inwestorze, któremu udało się bez zgody miasta i bez poinformowania Kamińskiego odkupić od zarządu wspólnoty mieszkaniowej kamienicy część budynku. Chodzi o 200 metrów kwadratowych piwnic. Dokładnie tych, gdzie mieści się część foyer "Kamienicy". Mimo opłaconego przez Emiliana Kamińskiego czynszu (40 tys. złotych miesięcznie), nowy właściciel chce zamurować wejście do budynku.

Warszawa stoi za nim murem

Ale Emilian Kamiński zastrzega, że prędzej padnie trupem, niż pozwoli na zniszczenie jego teatru. - Tutaj jestem i będę, póki Bozia da mi życie - mówi aktor. W walce z inwestorem pomaga mu miasto. Zakład Gospodarowania Nieruchomościami złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, tylko czy uda się szybko powstrzymać biznesowe plany inwestora? - Jest prawo, ale ono postępuje wolno. Natomiast tacy ludzie jak on działają szybko i bez rozgłosu - mówi Emilian Kamiński.

Aktor ma na szczęście wsparcie rodziny, miłośników Kamienicy i swoich współpracowników. Dla nich to nie jedynie miejsce pracy, a drugi dom. Tu nikt nie mówi do dyrektora: "szefie", tylko "tato". - Trudno ojca nie wspierać w trudnych chwilach - mówi Michał Mazurczyk, dyrektor techniczny Kamienicy.



kb
Życie na Gorąco
30 października 2015