Nie przestawajmy śnić

Trzeba było nie lada kondycji, by uczestniczyć we wszystkich wydarzeniach, które z okazji swoich urodzin (28.) i urodzin swojego patrona (128.) przygotował Teatr Witkacego - relacja Beaty Zalot w Tygodniku Podhalańskim.

Pretekstem do wspomnień było sobotnie spotkanie z prof. Ewą Łubieniewską, autorką książki o zakopiańskim teatrze, która ukaże się na wiosnę tego roku. Była to też okazja do swoistego przeglądu spektakli - od tych najstarszych z lat 80 - jak surrealistyczno-dadaistyczny "Cabaret Voltaire", poprzez przejmujący i prowokujący "Np. Edyp", czy "Sonatę B.", po spektakle z ostatnich lat, grane na deskach teatru - jak np. "Barabasz". Widzowie zobaczyli fragmenty zarejestrowanych spektakli, była też muzyka na żywo, znana ze spektakli i specjalnie dla nich skomponowana przez Jerzego Chruścińskiego. Coście poznali też fragmenty promowanej, choć jeszcze fizycznie nieobecnej książki.

- Do Teatru Witkacego trafiłam 27 lat temu i obejrzałam wtedy 3 przedstawienia. Wszystkie dotknęły mnie osobiście. Trafiły w moją wrażliwość. Jakby ktoś odgadł moje rozterki, potrzeby - wspominała w sobotę prof. Ewa Łubieniewska swój pierwszy kontakt z zakopiańską sceną. I tak została bywalczy-nią teatru przy Chramcówkach i - jak się okazuje - jego wnikliwą obserwatorką.

Z opóźnieniem (ale warto było czekać) rozpoczął się koncert Anny Marii Jopek. Gwiazda do Zakopanego miała dotrzeć prosto z Zurychu. Samolot nie dość, że był opóźniony, to jeszcze zamiast w Krakowie, wylądował w Warszawie. Jak się okazało - bez bagaży artystów. Piosenkarka wystąpiła więc przed zakopiańską publicznością w kreacji zrobionej z góralskich chust kupionych na Krupówkach tuż przed koncertem ("made ich China") i w pożyczanych butach.

Zakopiańska publiczność usłyszała piosenki z najnowszej płyty "Polanna". Koncert zaczął się od pięknie zaaranżowanej religijnej pieśni "Kiedy ranne wstają zorze". Tego wieczoru stare pieśni ludowe przeplatały się z utworami Stanisława Moniuszki, Mieczysława Karłowicza czy Karola Szymanowskiego. Anna Maria Jopek - mimo wcześniejszych przygód i zmęczenia - wyczarowała ze swoimi muzykami piękny nastrój. Na koniec - około północy - zaśpiewała razem z publicznością kilka swoich dawnych, dobrze znanych przebojów.

Podczas dwóch dni Urodzin Teatru Witkacego (22-23.02) nie mogło zabraknąć spektakli i piosenek w wykonaniu zakopiańskich aktorów. Tradycyjnie był gigantyczny tort z Samanty, życzenia i wiele ciepłych słów pod adresem tych swoistych szaleńców z Chramcówek, którzy od 28 lat nie przestają śnić, a ich somnambulizm jest niebezpiecznie zaraźliwy... Ale tylko w ten sposób choć na chwilę można, według wskazania ich mistrza, dotknąć Tajemnicy Istnienia, czego im i sobie gorąco - nie tylko urodzinowo - życzę.



Beata Zalot
Tygodnik Podhalański
2 marca 2013