Nigdy więcej wojny! O recitalu "Pieśni dla pokoju"

1 września jest dla twórców Teatru Atelier datą szczególną. Data wyznaczająca początek II wojny światowej stała się symbolem pokoju i manifestacji solidarności również przez artystów, dlatego właśnie w tym dniu 30 lat temu Teatr Atelier inaugurował swoją artystyczną działalność. Trzydziestolecie teatru uświetnia premiera o znaczącym tytule "Wojna/Krieg/Milkhome - Pieśni dla pokoju".

Teatr Atelier premierą "Wojna/Krieg/Milkhome - Pieśni dla pokoju" wieńczy sezon 2019. Ostatni ze spektakli zagrany zostanie właśnie 1 września, spinając klamrą 30 lat istnienia teatru, który debiutował w 1989 roku premierą "Gwiazda za murem" Jacka Stanisława Burasa w reżyserii świeżo upieczonego absolwenta Studium Wokalno-Aktorskiego im. Danuty Baduszkowej w Gdyni - André Hübnera-Ochodlo. Tamten spektakl poświęcony był młodym Żydom w getcie warszawskim.

Po 30 latach aktywnej działalności, na jubileusz teatru André Ochodlo postanowił przygotować wspólnie z Adamem Żuchowskim, kierownikiem muzycznym Teatru Atelier i tego spektaklu, muzyczny manifest, którego symbolem może być ostatni z zaprezentowanych w tle przejmujących rysunków Käthe Kollwitz - "Nigdy więcej wojny!". Twórczość tej niemieckiej artystki, dokumentująca ubóstwo, biedę czy rozpacz po stracie najbliższych z pierwszej połowy II wieku stanowi naturalną scenografię recitalu - kolejne rysunki pojawiają się wraz z kolejnymi artystami na scenie.

W tym polsko-izraelsko-niemieckim projekcie bierze udział trójka wyjątkowych solistów. André Hübner-Ochodlo, do czego przyzwyczaił publiczność Teatru Atelier, wykonuje pieśni w jidisz, a także - po hebrajsku, niemiecku i polsku. Tylko w naszym języku śpiewają Anna Sroka-Hryń i Justyna Szafran.

Soliści za plecami mają aż dziewięcioosobowy zespół muzyczny, którego członkowie również pochodzą z Polski, Niemiec i Izraela. Pod kierownictwem kontrabasisty Adama Żuchowskiego na scenie podziwiamy Atom String Quartet (skrzypce Dawid Lubowicz i Mateusz Smoczyński, altówka - Michał Zaborski, wiolonczela - Krzysztof Lenczowski), klarnecistę Itamara Blumenthala, gitarzystę Ronny'ego Graupe, odpowiadającego za instrumenty perkusyjne Bodka Janke oraz pianistę Michała Rorata. Tworzą oni niesamowitą, bardzo bogatą brzmieniowo mieszankę jazzu z wpływami klezmerskimi i licznymi muzycznymi nawiązaniami do tematu wojny, włącznie z marszowym rytmem niektórych kompozycji.

Ta muzyczna opowieść z różnych stron przybliża temat wojny, widzianej oczyma ludzi, którzy jej doświadczają. Bardzo przejmująco brzmi w tym kontekście poezja Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, szczególnie zaśpiewana bardzo agresywnie, z pasją i nutą desperacji "Elegia o chłopcu polskim" w doskonałym wykonaniu Anny Sroki-Hryń. Równie przejmująco brzmią "Deszcze" Baczyńskiego z muzyką Zygmunta Koniecznego w wykonaniu Justyny Szafran, czy "Praczki" Zuzanny Ginczanki, wykonane przez całą trójkę solistów "na bis", poświęcone praczkom, które muszą ostrożnie prać bieliznę, by wobec realizacji planu czteroletniego i tzw. walki z marnotrawstwem nie zostać posądzonym o sabotaż działań Adolfa Hitlera.

Inne poświęcone są różnym społecznym skutkom wojny, jak zaśpiewane po polsku przez André Ochodlo "Żegnaj mi Krakowie" Mordechaja Gebirtiga w tłumaczeniu Agnieszki Osieckiej, dotykające kwestii wypędzenia Żydów z ich stron rodzinnych czy song Bertolta Brechta "O fallado, która tu wisisz. Koń oskarża" w tłumaczeniu Piotra Millatiego. Tę pieśń - poświęconą brutalnym realiom II wojny światowej, w której na padłego konia, zanim skonał, rzuca się tłum wygłodniałych ludzi - także wykonuje Ochodlo.

Natomiast w "Piosence o Bośni" Josifa Brodskiego w tłumaczeniu Stanisława Barańczaka, którą śpiewa Justyna Szafran do muzyki Jerzego Satanowskiego, słyszymy bardzo aktualne słowa: "W chwili, kiedy mecz oglądasz, czytasz, co wykazał sondaż, bawisz dziecko śmieszną miną - ludzie giną". W podobnym tonie "Pijmy" Jacka Stanisława Burasa do muzyki Jerzego Satanowskiego wykonała Anna Sroka-Hryń: "Pijmy pijmy kochani, Wódka dobra na głód i na ból, Świat umiera za oknami, A my gramy ostatnią z ról".

Cały wieczór "Pieśni dla pokoju" jest bardzo spójny na poziomie przekazu, chociaż obejmuje kompozycje siedmiu autorów (Marek Czerniewicz, Hanns Eisler, Zygmunt Konieczny, Ewa Kornacka, Jerzy Satanowski, David Zehavi, Adam Żuchowski) do tekstów dziewięciu autorów (poza wspomnianymi Baczyńskim, Brechtem, Brodskim, Gebirtigiem, Ginczanką i Osiecką, są to Selma Meerbaum-Eisinger, Hannah Senesh i Abraham Sutzkever). Zagraniczne teksty przed ich wykonaniem czytał Adam Żuchowski.

To nietypowe połączenie polskiej i zagranicznej poezji w połączeniu z pacyfistycznym przekazem dały bardzo dobre rezultaty dzięki różnicom między trójką solistów, którzy potrafią się emocjonalnie świetnie dostroić do wykonywanych utworów i siebie nawzajem. Dlatego "Wojna/Krieg/Milkhome - Pieśni dla pokoju" ma niezbędną siłę przekazu, a każda piosenka w połączeniu z muzyką i rysunkami Käthe Kollwitz jest kolejną przestrogą, by nigdy więcej nie dopuścić do masowej zagłady i wojennych dramatów, w których najbardziej cierpią zwykli, niewinni ludzie.



Łukasz Rudziński
www.trojmiasto.pl
4 września 2019