Nowe szaty królowej

"Joanna Szalona; Królowa" w reż. Wiktora Rubina Teatru im. Żeromskiego w Kielcach na XXXII Warszawskich Spotkaniach Teatralnych.

 

Już się niepokoiłam, że tak łatwo się wszystkim zachwycam, obawiałam się, że tak będzie do końca, a chciałoby się pokazać pazur, chlasnąć po oczach, wykrzyczeć, że się nie zgadzam. I stało się. Spektakl "Joanna Szalona; Królowa" nie zachwycił mnie. Niestety, nie zachwycił mnie do tego stopnia, że nawet mi się nie chce wyciągać pazurów. Nie poruszył we mnie nic, ani emocji, ani umysłu, nie poruszył mnie nawet do tego, by o nim pisać.

Och wiem, wiem, że można się tu czegoś doszukać, że kobieta, że ciało, że seks, że namiętność, że przekraczanie granic i łamanie tabu, że rodzina, opresja, uprzedmiotowienie, że miłość, zazdrość, poczucie małej wartości, że uzależnienie i pewnie dużo więcej, bo cały spektakl ugina się pod ciężarem nadmiaru, greps goni greps, z założenia często pewnie śmieszny, mnie niestety nie śmieszy.

Zajrzałam do recenzji. Podobno to wytęskniona i przeze mnie herstory, przekraczająca opowieści historyków. Podobno precyzyjna konstrukcja i wycyzelowany kontekst, i naprawdę chętnie uznałabym, że to jest dobre, ale nie mogę, bo widziałam na własne oczy.Tego rodzaju poszukiwania kojarzą mi się z teatrem studenckim z lat siedemdziesiątych, który naprawdę kochałam, ale tam zwykle było coś więcej, jakiś pomysł, o coś chodziło, twórcy choć trochę odrywali się od ziemi lub wgryzali w nią zębami głęboko. Tu widzę tylko pełzanie po powierzchni, obracanie kliszami, stereotypy zderzane z innymi stereotypami, stawianie dawno zadanych pytań, choć postać Joanny Szalonej stwarza moim zdaniem możliwości i wydobycie jej z mroku dziejów doceniam.

Doceniam także wysiłek, by zabawić publiczność, te ciągłe zmiany akcji, perspektywy, tonacji, a to jakiś obraz pojawia się na ścianie, a to ktoś pluje na widzów jabłkami, a ja siedziałam obojętna jak kłoda. Chętnie złożę to na karb zmęczenia, żeby nie robić przykrości, bo inni reagowali z entuzjazmem, oklaskom nie było końca. Ciii! Może nikt nie zauważył, że królowa jest naga.

 



Hanna Samson
samson.blox.pl
30 marca 2012