Nowicki - Potocka. Ach co to był za ślub!

On - znakomity aktor teatralny i filmowy, ikona kawalerskiej wolności. Z nikim nie umawiał się na stałe, ale też nigdy nie cierpiał na samotność. Kobiety albo go kochają, albo się boją, bo ma cięty język. Ona - ponoć ma w sobie to coś, co sprawia, że mężczyźni dla niej szaleją. Stypendystka broadwayowskiej szkoły tańca i paryskiej rewii. Trzykrotna rozwódka.

Spotkali się po trzydziestu latach i postanowili dalej żyć razem. Do Małgorzaty Potockiej i Jana Nowickiego] jak ulał pasuje tytuł piosenki Agnieszki Osieckiej "Kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością". W przeciwieństwie jednak do bohaterów Osieckiej, którzy gdy się zeszli raz i drugi, długi czas się męczyli, bo nie wiedzieli, co robić z tą miłością, Małgorzata i Jan są pewni swego szczęścia. Dali temu wyraz podczas pięknej ceremonii ślubnej w Krzewencie, w wiejskiej posiadłości Nowickiego. Pod gołym niebem, w obliczu burmistrza Kowala Eugeniusza Gołembiewskiego, prywatnie chrześniaka pana Jana oraz Edyty Dorsz, kierowniczki Urzędu Stanu Cywilnego, powiedzieli sobie sakramentalne "tak". Potem zagrała im orkiestra Ochotniczej Straży Pożarnej, z ponadstuletnią tradycją, która specjalnie na tę okazję włączyła do repertuaru marsz Mendelssohna. 

Ania to anioł, nie siostra 

A jeszcze niedawno Jan Nowicki wyznawał, że jedyną kobietą, która go kocha, jest Anna Błażejczyk. - Anioł nie siostra - twierdził. To ona wybudowała mu dom na Krzewencie, a teraz wyprawiła w Kowalu weselisko na ponad sto par. Widać było, że czuwała nad wszystkim. Wraz z zespołem "Melodia", działającym przy Towarzystwie Miłośników Kowala śpiewała przyśpiewki. Tak zadzierżyście, że gościom ręce same składały się do klaskania i wybijania rytmu. Nawet Kuba Wojewódzki, który - jak przyznaje - nie jest wielbicielem ludowych klimatów, oderwał się od rozmowy z Ewą Telegą, teatralną koleżanką Jana Nowickiego i podrygiwał za stołem mile zaskoczony energetycznym wykonaniem oraz "pieprznością" przyśpiewek. 

Anna Seniuk, która także pojawiła się na weselnym przyjęciu, nazywa Jana Nowickiego - pół żartem pół serio - sybarytą i egocentrykiem, reżyser Jerzy Jarocki twierdzi, że to kobieciarz, ale i korny katolik z Kowala. Może dlatego ksiądz proboszcz, podczas programu artystycznego w kościele, w którym Jan Nowicki recytował poezję Jana Twardowskiego, a przyjaciele muzycy dali tym słowom jazzową oprawę, własną piersią bronił świątyni przed nalotem paparazzich? I to jak skutecznie! 

Prawie jak Nicky Hilton 

Dla tropicieli celebrytów ślub Małgorzaty Potockiej i Jana Nowickiego był nie lada gratką. Znakomitości nie brakowało: January Gościmski, Krystyna Pociej-Gościmska, Anna Woźniak-Starak i Jerzy Starak, Jerzy Federowicz, Filip Bajon, Jan Purzycki, Olaf Lubaszenko, Jerzy Pilch, Andrzej Domalik z żoną Ewą Telegą... Świadkiem pary młodych był Andrzej Grabowski, który bryczką powiózł pannę młodą do miejsca zaślubin. Świadkową ze strony Małgorzaty Potockiej była Anna Hołowacz, przyjaciółka panny młodej, tancerka z założonego przez nią zespołu "Sabat". Ciekawostka - pani Anna, osoba o nienagannej, młodzieńczej figurze, na przyjęciu weselnym wystąpiła w lakierowanych trampkach czarnych, wąskich rurkach i zgrabnej kamizelce. Powszechne zainteresowanie wzbudzała szczuplutka, dyskretnie umalowana Halinka Młynkowa, synowa Jana Nowickiego. Na tę okazję wybrała kobaltową sukienkę z motywem pawich piór, z kolekcji Matthew Williamsona zaprojektowanej dla sieci H&M. Tę sukienkę rozsławiły wcześniej trzy Amerykanki: Nicky Hilton, siostra Paris, Katy Perr oraz Mischa Barton. Panna młoda wybierała między trzema kreacjami, ale wbrew przypuszczeniom niektórych jej znajomych, nie włożyła kreacji w czerwonym kolorze, symbolizującym jej ognisty temperament, a i w kostiumiku w kolorze ecru i w stylowej sukni w tym odcieniu wyglądała pięknie. Jan Nowicki czuł się stylowo w kapeluszu, ale mniej komfortowo z powodu krawata. Cóż, ślub wymaga poświęceń! 

Wśród kreacji dominowały stonowane kolory. Dyskretny urok elegancji prezentowały panie w kreacjach od mniej i bardziej znanych projektantów. Najbardziej oryginalna była kreacja Anny Błażejczyk, która wystąpiła w ludowym stroju kujawskim. Takim, w jakim występuje wraz z zespołem "Melodia". 

Andrzej Grabowski wyglądał bardzo dostojnie w surducie, Olaf Lubaszenko postawił na róż (koszula, krawat), Łukasz Nowicki przywdział elegancki garnitur, podobnie jak większość weselnych gości płci męskiej. Wnuk Jana Nowickiego, Piotruś, z dumą nosił marynarski mundurek. Na tym tle wyróżniał się Kuba Wojewódzki - w dżinsach i błękitnej koszuli. Zajechał za to do Krzewentu wozem budzącym powszechne zainteresowanie - czyli czerwonym porsche. Zrobił furorę wśród mażoretek z orkiestry Ochotniczej Straży Pożarnej, co zaowocowało niejednym zdjęciem z idolem nastolatek. 

Anna Błażejczyk nie tylko zdradziła nam, co będzie królować na stołach - jakie przystawki, dania główne oraz desery przygotowali warszawscy kucharze, których ściągnęła do Kowala Małgorzata Potocka, obecnie dyrektor Teatru "Sabat" w stolicy. Powiedziała też, czego życzy bratu na nowej drodze życia. - Zawsze było wokół niego wiele kobiet. Teraz poślubił tę jedyną. Niech już inne panie dadzą mu teraz spokój! 

O tym, że uroczystość weselna w remizie była wyjątkowa, świadczy fakt, iż uświetniły ją minirecitale. Halinka Młynkowa zaśpiewała oczywiście między innymi znany przebój grupy "Brathanki" - "Czerwone korale", wystąpili także drużba Andrzej Grabowski i Ania Sokołowska z pobliskich Dziardonic, absolwentka polonistyki i wydziału jazzu i muzyki rozrywkowej katowickiej Akademii Muzycznej. Wielką niespodzianką był występ wieloletniego przyjaciela Jana Nowickiego - Franciszka Serwatki, wziętego dentysty, z zamiłowania muzyka. Pan Franciszek jest autorem szlagieru "Konik na biegunach." 

Sobczakowie i Jabłońscy... 

Wśród weselnych gości, obok reżyserów, aktorów, ludzi związanych z filmem i biznesmenów nie zabrakło oczywiście mieszkańców Kowala i Krzewentu, wśród nich najbliższych sąsiadów pana Jana - rodzin Sobczaków i Jabłońskich. Wśród najmłodszych weselników byli syn Jerzego Pilcha oraz córka Ewy Telegi, chrześnica Jana Nowickiego. Ta malownicza para niosła obrączki dla pary młodych. 

Ślub w Kowalu był dużym przeżyciem dla lokalnej społeczności. Wielu z nich przybyło do kościoła na widowisko muzyczno-poetyckie, by choć w ten sposób wyrazić sympatię dla aktora. - Wszyscy go tutaj znamy - mówi pani Bronisława. - Cieszę się, że nie będzie samotny, że los dał mu taką szansę. Sama chciałabym przeżyć to samo!



Renata Kudeł
Gazeta Pomorska
27 maja 2009
Portrety
Jan Nowicki