Nowy sezon w Teatrze Miejskim im. Witolda Gombrowicza w Gdynii

W sezonie 2013/2014 Teatr Miejski im. Witolda Gombrowicza w Gdyni przygotuje sześć premier. Pierwsza z premier - "Pokojówki" Jeana Geneta w reżyserii Krzysztofa Babickiego - będzie mieć premierę już 28 września.

Nadchodzący sezon zapowiada kolejny trudny rok dla Teatru Miejskiego w Gdyni. Mimo niezbyt optymistycznych wieści budżetowych, dyrektor szykuje sześć premier, w tym nowy spektakl na Scenę Letnią. O planach teatru rozmawiamy z jego dyrektorem artystycznym Krzysztofem Babickim.

Dyrektor Krzysztof Babicki pomimo trudnej sytuacji finansowej liczy na sześć premier, z których dwie ("Pokojówki" oraz "Kolibra lot ostatni") sam wyreżyseruje.

Łukasz Rudziński: Sezon inaugurujecie "Pokojówkami" Jeana Geneta, który zapowiadacie jako "francuski thriller erotyczny ze skomplikowaną zbrodnią w tle".

Krzysztof Babicki: Fascynacja Genetem zaczęła się na zajęciach w szkole teatralnej z prof. Janem Błońskim. Jeszcze w szkole wyreżyserowałem "Balkon", później w Teatrze Wybrzeże zrealizowałem "Parawany". O "Pokojówkach" myślę od lat. Dariusz Szymaniak i Szymon Sędrowski są aktorami, jakich potrzebowałem do ról pokojówek (zgodnie z wolą Geneta role te zagrają mężczyźni). To dla mnie najtrudniejszy rodzaj inscenizacji, bo budowanie spektaklu poprzez detal, szczegół i aktora jest dużo bardziej wymagające niż dobrze zainscenizowane obrazy i sceny zbiorowe. Cenię tę sztukę, bo to świetny tekst mówiący o tym, ile się płaci za marzenia niemożliwe do zrealizowania. Mówi też o narzucanych ograniczeniach - kagańcu społecznym, ekonomicznym czy seksualnym.

Trudno zerwać metkę brutalisty i skandalisty, jaką połączono z nazwiskiem Geneta?

Biografia Geneta wiele nam mówi na ten temat. To zła etykietka. Zgadzam się, że twórczość Geneta nie jest łatwą literaturą. To sztuka z bardzo wieloma tajemnicami. Zawsze się buntowałem, gdy Geneta wrzucano do jednego worka z Beckettem, Ionesco i nazywano jego twórczość teatrem absurdu. To teatr w teatrze, zabawa teatrem, ale to też ujmująca opowieść.

Planuje pan jeszcze premiery przed końcem roku?

Festiwal Polskich Sztuk Współczesnych R@Port otworzy 17 listopada nasz nowy spektakl "Joanna Szalona, królowa" Jolanty Janiczak w reżyserii Waldemara Raźniaka. Tym samym po raz drugi z rzędu na R@Porcie zaprezentujemy tekst jednego z finalistów. Sam festiwal przygotowujemy ze środków około 300 tys. zł skromniejszych niż w ubiegłym roku. Mimo tego udało nam się jakoś stworzyć jego program. Jednak liczymy się z tym, że w przyszłym roku, po przeniesieniu festiwalu na maj, odbędzie się tylko aneks do tegorocznego R@Portu. Wtedy też nastąpi "przekazanie pałeczki" przez Bogdana Cioska nowemu dyrektorowi artystycznemu R@Portu. Zgodził się pełnić tę funkcję ceniony krytyk teatralny i redaktor naczelny miesięcznika "Dialog" Jacek Sieradzki. Wierzymy, że jubileuszowa, dziesiąta edycja festiwalu w 2015 roku będzie miała znacznie wyższy budżet.

Pisał dla pana sztukę Paweł Huelle. Jest już gotowa?

Tak. Dramatowi "Kolibra lot ostatni" Paweł nadaje już ostateczne szlify. Będzie to wariacja na temat ostatniej doby Witolda Gombrowicza przed jego wypłynięciem na MS Batory do Ameryki Południowej. Role zostały rozpisane pod konkretnych aktorów. Premierę spektaklu w mojej reżyserii, z muzyką Marka Kuczyńskiego, planujemy 18 stycznia.

Będzie nowa produkcja na Scenie Letniej w Orłowie?

Nie widzę innej możliwości. 28 czerwca zaprezentujemy "Jeszcze bardziej zieloną gęś" Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Mamy zgodę córki poety, Kiry Gałczyńskiej, na skorzystanie z tekstów, które nie były wcześniej publikowane. Spektakl wyreżyseruje Jarosław Kiljan, muzykę skomponuje Grzegorz Turnau. Poza tym planujemy jeszcze dwa tytuły - polską prapremierę "Teatru komediowego" Carlo Goldoniego (premiera 27 marca na Międzynarodowy Dzień Teatru) w reżyserii Tadeusza Bradeckiego oraz "Ożenić się nie mogę" Aleksandra Fredry, który na początku czerwca lub pod koniec września przyszłego roku zrealizuje Grzegorz Kempinsky. Poza "Pokojówkami" wszystkie spektakle prezentowane będą na Dużej Scenie.



Łukasz Rudziński
http://kultura.trojmiasto.pl
21 września 2013