O "Dziadach" w przytułku

W Teatrze Śląskim w Katowicach trwają próby do "Dziadów" Adama Mickiewicza w reżyserii Krzysztofa Babickiego, reżysera, który chętnie współpracuje ze śląską sceną i praktycznie co sezon przygotowuje tutaj spektakl. W związku z nadchodzącą premierą w ramach Studium Wiedzy o Teatrze odbyło się spotkanie z reżyserem, który wprowadził nas w tajniki pracy nad tekstem Mickiewicza

„Dziady”, których premierę zaplanowano na 5 lutego, są kompletnie różne od „Dziadów”, które Krzysztof Babicki wyreżyserował dekadę temu i nie należy porównywać obu tych inscenizacji, albowiem okres dziesięciu lat sprawił, że na tekst Mickiewicza patrzymy inaczej niż wówczas. Skoro świat wokół nas jest inny, to dlaczego realizacja miałaby być taka sama, albo podobna? – pyta Babicki. Realizacja Krzysztofa Babickiego, wykorzystująca wszystkie części poematu, jest na wskroś współczesną interpretacją romantycznego dzieła, nie znaczy to jednak, że jest próbą „podlizania się” młodemu widzowi poprzez wykorzystanie współczesnych gadżetów. Chodzi tu raczej o sposób odczytania dzieła, o próbę znalezienia w nim prawd aktualnych po dziś dzień.  

Spektakl swój początek ma w przytułku dla ludzi odrzuconych, tych, którym w życiu nie wyszło, którzy odpadli z tzw. wyścigu szczurów, znaleźli się na marginesie społecznym, dla „umarłych za życia”. Wśród nich znajduje się Guślarz, niegdyś artysta-malarz, marzyciel, który pewnego jesiennego wieczoru urządza w przytułku seans spirytystyczny. Podczas owej „nocy Dziadów” pojawiają się wszystkie mickiewiczowskie duchy. Po odprawieniu obrzędu przychodzi czas na wspominki, które Guślarz zapowiada słowami: „Czas przypomnieć Ojców dzieje”. Tak zaczyna się III część „Dziadów”, w której dominować będzie postać Konrada. Aby widz mógł dobrze zrozumieć motywy działań Konrada reżyser uwypuklił jego wątek osobisty. Dotkliwy brak miłości, porzucenie ze strony ukochanej kobiety, chęć zaistnienia w polityce, skłonność do filozofowania oraz narcystyczne pragnienia – to wszystko pcha Konrada go zguby. Samozniszczenie napędza również świadomość nieszczęścia, którą wrażliwcy odczuwają intensywniej.

Chociaż tekst „Dziadów” znaczy dla nas coś innego niż w czasach niewoli narodu polskiego, jak choćby w pamiętnym roku 68, to mimo wszystko, nie można oderwać go od wymiaru politycznego. Dlatego też wątek polityczny zaistnieje w spektaklu, będzie jednak potraktowany jak najbardziej uniwersalnie. Postać Senatora, bez rosyjskiego munduru, odnosić się bowiem ma do państwowego urzędnika, który ucieka w alkohol, aby ustrzec się przed licznymi obowiązkami z tytułu sprawowanej władzy i tym samym czyni zło.

Mamy zatem w „Dziadach” Krzysztofa Babickiego trzy przenikające się rzeczywistości: realną (Przytułek, tu i teraz, punkt wyjścia dla następnych opowieści), metafizyczną (seans spirytystyczny, Noc Dziadów) oraz historyczną (Ojców dzieje) zaś każda z tych rzeczywistości jest próbą spojrzenia na historię narodu. Jak rozumie tę historię Krzysztof Babicki, dowiemy się już w lutym.



Marta Odziomek, l: martao, h: mod123
Dziennik Teatralny Katowice
18 stycznia 2011
Spektakle
Dziady