O pewnym Emilu, który chciał być kimś

Emila lubią dzieci. Zwłaszcza te niesforne, rozbrykane, z mnóstwem zwariowanych pomysłów. Bohater książki Astrid Lindgren wygląda jak aniołek. Blondynek o niewinnym spojrzeniu błękitnych oczu może zwieść, ale tylko przez chwilę. W całej okolicy znany jest z przeróżnych figli, które zaskakująco często "zdarzają mu się", jak sam mówi.

Jego psoty i ich konsekwencje wypełniają spektakl przygotowany przez aktorów ze Śląska. Sądząc po fotosach, jest to przedstawienie klasyczne w formie, czyli dobrze korespondujące ze stylem ciepłych opowieści szwedzkiej autorki. Znając jednak sposób, w jaki autorka opisuje bohaterów, sytuacje i zdarzenia, przestrzeń ta może widza zaskoczyć.

Kameralna scenografia przedstawia wnętrze domu i jego najbliższe otoczenie. Po tej przestrzeni poruszają się bohaterowie grani głównie przez aktorów. Główny bohater jest lalką, co daje możliwość przedstawienia najbardziej niesfornych i szalonych psikusów.

Lech Chojnacki, który zaadaptował książkę "Emil ze Smalandii" i wyreżyserował spektakl, postarał się o ciekawą oprawę przedstawienia. Pełna niespodzianek scenografia jest zasługą Zuzany Mojżiśovej. Niebagatelną rolę odgrywają piosenki Janusza Ryla-Krystianowskiego oraz muzyka Piotra Klimka nagrana przez zespół Doctor Fisher.

- Wszystkie wszędobylskie dzieci ciekawe świata słyszą z ust rodziców, bardzo zajętych swym dorosłym życiem, pouczenia i prośby. Mówi się im, by nie biegały, uważały. Słowem, zachowywały się grzecznie. Dzieci, jak Emil, chcą być duże i chcą być kimś. Dlatego w imieniu tego radosnego, pomysłowego, zabawnego, rezolutnego, odważnego, zaskakującego chłopca, zapraszam do teatru - zwraca się do widzów Lech Chojnacki. - Chciałbym, żeby ten spektakl stał się chlubą naszej sceny żeby Emil stal się chlubą taty i mamy i żebyście wszyscy za przykładem Emila chcieli być w życiu kimś. Warto... "Och, Emil" to przedstawienie skierowane do przedszkolaków i dzieci z początkowych klas szkoły podstawowej. Spektakl trwa godzinę.



Jolanta Gajda-Zadworna
Rzeczpospolita
23 kwietnia 2011
Spektakle
Och, Emil!