Oniegin i Leński czyli polscy śpiewacy w MET

Na tę transmisję trudno było dostać bilety - wszystkie miejsca zostały wykupione i wiele osób zawiedzionych odchodziło od kasy. Przyczyną wielkiego zainteresowania było wyjątkowe wydarzenie, o którym krajowe media wspominały zbyt skromnie, jak na jego rangę. Oto, po raz pierwszy w historii, dwóch polskich śpiewaków brało udział w premierowej inscenizacji opery Piotra Czajkowskiego "Eugeniusz Oniegin", którą Metropolitan Opera w Nowym Jorku otwierała nowy sezon: Mariusz Kwiecień (baryton) występował w roli tytułowej, a Piotr Beczała (tenor) wykonywał partię Leńskiego.

Kinowe transmisję spektakli operowych z MET mają już kilkuletnią tradycję, pierwszym spektaklem, pokazanym w 2006 roku tylko w USA, był „Czarodziejski flet" W. A. Mozarta. Sukces tego wydarzenia (spektakl oglądało blisko 30.000 widzów w 150 kinach) sprawił, że szybko zaczęła powiększać się liczba miejsc, m. in. w Europie, zainteresowanych nadawaniem przedstawień. „Eugeniusz Oniegin", który rozpoczynał 8. sezon transmisji, oglądany już był przez publiczność 64 krajów, zgromadzoną w 1950 kinach. Przekazywany „na żywo" wprost z Nowego Jorku spektakl, w którym kamery pokazują artystów z odległości mniejszej, niż widzi ich publiczność w pierwszym rzędzie, daje większości widzów prawdopodobnie jedyną szansę wejścia za kulisy wielkiej opery. Podczas przerw między kolejnymi aktami mogą oni śledzić zmiany dekoracji i podziwiać precyzyjnie pracujący zespół techniczny, ale przede wszystkim słuchać rozmów ze śpiewakami i realizatorami widowiska, którzy czasami przesyłają pozdrowienia publiczności na całym świecie. Można domyślać się, jak wielka radość zapanowała wśród widzów w czechowickim kinie „Świt" gdy honorowy obywatel tego miasta, Piotr Beczała, pozdrowił ich z ekranu.

Opera, określona przez samego kompozytora jako „sceny liryczne w trzech aktach, siedmiu obrazach" powstała do libretta napisanego na podstawie poematu Aleksandra Puszkina. W oryginale akcja dzieje się w I połowie XIX wieku. Twórczynie przedstawienia, Deborah Warner (inscenizacja) i Fiona Shaw (reżyseria) przeniosły akcję w czasy nieco późniejsze, w epokę Czajkowskiego i Czechowa. Efekt tej zmiany widoczny był przede wszystkim w kostiumach (w finałowej scenie Tatiana przypominała Annę Kareninę) oraz w scenach baletowych.

W blisko półtoragodzinnym pierwszym akcie, który minął niepostrzeżenie, przedstawiają się główni bohaterowie. W wiejskim majątku, pod opieką matki, mieszkają dwie niepodobne do siebie siostry. Pełna radości Olga (Oksana Wołkowa) i milczącą, żyjąca marzeniami Tatiana (Anna Netrebko). Z wizytą pojawiają się dwaj młodzi mężczyźni - narzeczony Olgi, poeta Leński, oraz jego przyjaciel, nieoczekiwany gość i nowy sąsiad – Oniegin. Wszyscy wykonawcy od pierwszego wejścia na scenę budują postaci swoich bohaterów pełne psychologicznej prawdy, dzięki czemu szybko zapomina się, że jesteśmy w świecie opery – sztuki, która zazwyczaj posługuje się własną konwencją i umownością.

W nowojorskiej inscenizacji oglądamy ludzi, dla których śpiew to tylko jedna z form wypowiedzi. Naturalna zarówno gdy wyznają miłość, jak i wtedy, gdy odrzucają uczucie. Tak dzieje się chociażby w scenie pisania listu, gdy Tatianą, zakochaną od pierwszego wejrzenia w Onieginie, targają silne emocje. Odkrycie, że spotkała bohatera swoich marzeń, świadomość, że decyzja wyjawienia mu swoich uczuć niesie w sobie ogromne ryzyko (wszak nic tak nie plami honoru kobiety, jak atrament) i determinację w zmierzaniu do celu – wszystko to Anna Netrebko wyśpiewała i zagrała perfekcyjnie i bardzo wiarygodnie. Równie prawdziwy był Oniegin Mariusza Kwietnia, przekonujący Tatianę o swoim braterskim uczuciu i nieoczekiwanie całujący ją na pożegnanie.

Nieustannie obecny w budowaniu postaci realizm szczególnie mocno widoczny jest w scenie balu u Łarinych, gdy w zazdrosnym o Olgę narzeczonym z minuty na minutę narasta gniew, doprowadzający do wyzwania na pojedynek dawnego przyjaciela. Później, kiedy zimowym rankiem Leński czeka na swego rywala, Piotr Beczała zaczyna słynną arię cicho, w skupieniu. To nie jest jedynie popis śpiewaka, ale także prawda człowieka przeczuwającego nadchodzącą śmierć. Leński rozmawia sam z sobą, snuje refleksje o przemijającym życiu. Dopiero, gdy zaczyna wspominać i przyzywać ukochaną Olgę, jego głos nabiera mocy, ukazując całe swoje piękno. Publiczność nagrodziła wykonawcę huraganowymi oklaskami.

Mija kilka lat. W Petersburgu, w pałacu księcia Griemina trwa wielki bal. Goście tańczą poloneza, ale innego od tradycyjnej formy, do której jesteśmy przyzwyczajeni. Balet, częściowo ukryty za potężnymi kolumnami, wykonywał układ choreograficzny nie mający zbyt wiele wspólnego z polonezem. Także orkiestra, prowadzona przez maestro Walerego Giergiewa, starała się unikać charakterystycznych akcentów i rytmów. Przeniesienie tańca w głąb sceny pozwoliło wprowadzić na pierwszy plan znudzonego Oniegin (Mariusz Kwiecień nie tylko mimiką, lecz także ciemniejszą, bardziej matową barwą głosu oddał stan ducha swojego bohatera), błąkającego się samotnie wśród gości, pomijanego, prawie lekceważonego. Gospodarz balu przedstawia mu swoją żonę. Pierwszą część słynnej arii Griemin śpiewa wprost do Tatiany, która słucha słów męża o wielkiej miłości z pełnym aprobaty spokojem. Oniegin zaczyna rozumieć, co stracił, odrzucając ją przed laty.

W finałowej scenie bohaterowie spotykają się raz jeszcze. Ich dramatyczny duet to prawdziwy pojedynek na głosy i uczucia. Anna Netrebko i Mariusz Kwiecień w pełni wykorzystują swoje możliwości wokalne w tej, pełnej największych emocji, muzycznej walce szansy na spełnioną miłość z poczuciem obowiązku. Nagle orkiestra milknie i w pełnej napięcia ciszy Tatiana żegna gorącym pocałunkiem Oniegina, który zostaje sam, zbyt późno rozumiejąc swój błąd.

Ogromne brawa, które rozległy się po zakończeniu opery świadczyły o tym, jak bardzo spektakl poruszył widownię. Bo też było co podziwiać – przede wszystkim znakomitych wykonawców wszystkich bez wyjątku ról, towarzyszący im chór i balet oraz znakomitą orkiestrę, która kierowana przez wielkiego rosyjskiego dyrygenta wydobywała całe piękno muzyki Czajkowskiego. Z pewnością doceniona została też konsekwencja, z jaką Deborah Warner i Fiona Shaw stworzyły na scenie MET opowieść o tym, że jednak najpiękniejsze są miłości niespełnione.

Tym wszystkim, którym nie udało dostać się na październikową premierę podpowiadam: warto śledzić program kin, które uczestniczą w transmisjach, bo zapowiadany jest dodatkowy pokaz „Eugeniusza Oniegina". Tylko czy znów sale nie będą zbyt małe?

Piotr Iljicz Czajkowski (1840–1893) Евгений Онегин | "Eugene Oniegin".
Opera (sceny liryczne) w trzech aktach, siedmiu obrazach (1879) | op. 24 | Libretto: kompozytor na podstawie poematu Aleksandra Puszkina pod tym samym tytułem.
Premiera niniejszej inscenizacji The Metropolitan Opera: 23 września 2013 roku | PREMIERA SEZONU 2013–14.
Transmisja przedstawienia: 5 października 2013.

Obsada:| Mariusz Kwiecień jako Eugeniusz Oniegin | Anna Netrebko jako Tatiana | Oksana Volkova jako Olga | Piotr Beczała jako Włodzimierz Leński, poeta | Alexei Tanovitsky jako książę Griemin | Soliści, chór, balet i orkiestra The Metropolitan Opera | Valery Gergiev dyrygent.

Realizatorzy: Deborah Warner inscenizacja | Fiona Shaw reżyseria Tom Pye scenografia | Chloe Obolensky kostiumy | Jean Kalman światło | Finn Ross, Ian William Galloway projekcje wideo | Kim Brandstrup choreografia.

Prowadzenie podczas transmisji: Sondra Radvanovsky \ Realizacja telewizyjna transmisji: Gary Halvorson.



Anna Podsiadło
Dziennik Teatralny
11 października 2013