Operowe zło dobrem zwyciężaj

Niemal dwa razy więcej spektakli i niemal dwa razy większa frekwencja. Warszawska Opera Kameralna, za której sterami stoi dyrektor artystyczna Alicja Węgorzewska-Whiskerd, coraz dobitniej podkreśla swoje miejsce na mapie kulturalnej Polski. Za nami kolejna udana premiera "La clemenza di Tito" (Łaskawość Tytusa) Wolfganga Amadeusza Mozarta w reż. Marka Weissa.

"Nie dbam o wierność, która jest owocem strachu" - mówi Tytus. Rzymski cesarz, zdradzony przez swoich najbardziej zaufanych bliskich, zastanawia się, czy ich ukarać, czy się nad nimi zlitować. Cesarz jednak, jak podkreśla, woli być oskarżony o litość niż o surowość. Zło próbuje naprawiać dobrem - wybaczając i dając szansę. I choć na każdym rogu czai się zdrada, okrucieństwo i intryga, silą dobra zwycięża. O gwiazdo! O bogowie! Jeśli nie ma dobrych dusz, nawróćmy te złe.

Sama postać Tytusa czasami zdaje się komiczna. Tak bowiem może być postrzegany władca o dobrym sercu. Zarówno dziś, jak i od zarania dziejów. Akcja spektaklu rozgrywa się w I wieku n.e. Twórcy kostiumów, scenografii i choreografii podeszli do tego faktu z ignorancją. Wszystko wskazuje na to, że zrobili to z pełną determinacją. Dzięki temu dzieło zyskuje na uniwersalności i staje się wielowymiarowe. - O ponadczasowym przesłaniu opery "La clemenza di Tito" Wolfganga Amadeusza Mozarta napisano i powiedziano już chyba wszystko. Dla nas, zespołu Warszawskiej Opery Kameralnej, nowe odczytanie tego dzieła przez wybitnego reżysera Marka Weissa to kontynuacja obiecanego pasma premier dzieł salzburskiego mistrza. Chcemy w ten sposób ukazać Mozartowską spuściznę jako materię wiecznie żywą, pomimo upływającego czasu aktualną nie tylko przez geniusz jej twórcy, emanujący z każdej orkiestrowej frazy, arii, chóru, ale również jako uniwersalną pochwałę muzyki -j ęzyka, który niesie przekaz piękna przez wieki i nieść będzie nadal - mówi dr Alicja Węgorzewska-Whiskerd. Publiczność nie szczędziła artystom pochwał. Wielokrotny wybuch braw podczas spektaklu i głośne "bravi" po jego zakończeniu to najlepszy dowód uznania. W obsadzie wyłącznie znakomici soliści: Tito - Aleksander Kunach, Vitellia - Anna Mikołajczyk, Servilia - Paulina Horajska/ Aleksandra Żakiewicz, Sesto - Elżbieta Wróblewska/ Elwira Janasik, Armio - Jan Jakub Monowid/ Małgorzata Kustosik, Publio - Piotr Nowacki/ Dariusz Górski. Do tego wytrawni tancerze, Zespół Wokalny Warszawskiej Opery Kameralnej i oczywiście Zespół Instrumentów Dawnych Warszawskiej Opery Kameralnej Musicae Antiquae Collegium Varsoviense. Warszawska Opera Kameralna zawsze miała swoją niepodważalną pozycję na teatralnym "rynku". Teraz siła tej instytucji rośnie w oczach. Jak mówił francuski malarz Bernard Buffet: "Dla sztuki nie są niebezpieczni podpalacze, lecz strażacy".

Działania podjęte w Warszawskiej Operze Kameralnej w 2017 r. skutkowały podwojeniem liczby spektakli i koncertów w stosunku do roku poprzedniego. W 2017 roku było ich 146, rok wcześniej - 87. Prezentacji wysłuchało blisko 28 tysięcy widzów, w 2016 r. było to 14 tysięcy osób. Spektakli dla dzieci i młodzieży było w minionym roku o połowę więcej niż w roku 2016.



Sylwia Krasnodębska
Gazeta Polska Codziennie
16 lutego 2018
Portrety
Marek Weiss