Opowieść nienowa

Tak chyba mogłaby wyglądać wizualizacja marzeń ministra kultury o teatrze narodowym, a także zwycięskiego programu w konkursie na dyrektora Starego Teatru w Krakowie - rodzima podróbka teatru brytyjskiego, którego oryginał możemy oglądać w ramach cyklu kinowych retransmisji z londyńskich scen.

Wierność tekstowi (w niestety pozbawionym wdzięku i finezji tłumaczeniu Piotra Kamińskiego), podawanemu w kilometrowych ciągach w recytatorski sposób, kostiumy i monumentalna scenografia (szachownica) sugerujące uniwersalny i głęboki sens. Do tego temat - rozkręcająca się paranoja króla, która każe mu wszędzie widzieć intrygi i zdradę, niszcząca jego rodzinę, dwór, a w końcu także jego samego. Kto chce w tym zobaczyć aluzję do polskiej rzeczywistości - zobaczy, ale na odpowiedzialność własną, a nie twórców. Hycnar zamiast na psychologii bohaterów, pracy z aktorem czy głębszym wejściu w wątek polityczny, skupił się na warstwie inscenizacyjnej. Scena jeździ to w dół, to w górę, działa projektor i dymownice, projekcja morskich fal na unoszący się nad sceną dym naprawdę robi wrażenie. Jednak poruszający i ważny spektakl z tego nie powstaje.



Aneta Kyzioł
Polityka
8 czerwca 2017
Spektakle
Opowieść zimowa