Permanentna rewolucja

Szewcy" Stanisława Ignacego Witkiewicza - premierowe przedstawienie Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w Koszalinie, upamiętniające 70. rocznicę śmierci znakomitego i wszechstronnego artysty, było godne jego imienia. Duch Witkacego był bowiem obecny na scenie i na widowni, choć konserwatywni odbiorcy sztuki mogliby mieć uwagi zarówno do treści jak i formy pokazania tego dramatu.

Reżyser Piotr Ratajczak i dramaturg Jan Czapliński, wprowadzając do przedstawienie nowe postaci i nowe teksty, w jakiś sposób przeciągnęli w czasie witkacowskie tezy o permanentnej rewolucji, której kresem może być tylko upadek kultury zachodniej. Kultury staczającej się, co znakomicie pokazują w filozoficznych dyskusjach stary mistrz szewski, Sajetan Tempe (znakomity Wojciech Rogowski) i prokurator Robert Scurvy (gościnnie Robert Zawadzki). Postacie Witkacego mówiące tekstem sprzed 75 lat, na całkowicie współczesnym wybiegu mody czy na planie muzycznego klipu są nadal autentyczne i przekonujące. Do niezwykle dynamicznego przedstawienia reżyser wprowadził też współczesne nam postaci (Jan Paweł II i Osama bin Laden) i teksty (o ZUS i skarbówce). Pokazano rewolucję na przykładzie rządzących do dziś światem pieniędzy i żądzy. Prymitywne instynkty fantastycznie odkryli w odważnych scenach erotycznych Aleksandra Padzikowska (jako dziwka) i Robert Zawadzki podczas orgii w luksusowym hotelu, goszczącym uczestników szczytu najbogatszych państw świata. 

Wierząc sztuce i widząc upadek kultury zachodniej, przychodzi nam czekać na wprowadzenie nowego ładu, który zaprowadzi na świecie - jak chciał Witkacy - Hiper-Robociarz, albo - jak sugeruje reżyser - jego współczesna odmiana, Osama bin Laden.



mił
Kurier Szczecinski
20 października 2009
Spektakle
Szewcy