Płynne granice normy

"Jestem ofiarą rewolucji, której nie było" - przedstawia się jedna z bohaterek, grana przez aktorkę z zespołem Downa. Nawiązuje do wiosennego protestu w Sejmie rodziców - głównie matek-dorosłych niepełnosprawnych wraz z podopiecznymi przeciw niegodziwym zapomogom.

I szerzej - przeciw postrzeganiu niepełnosprawnych nie jak ludzi, którym należy się szacunek i godne życie, ale jak ofiary, którym wystarczy litość i jałmużna. Pierwsza część spektaklu jest luźną rekonstrukcją protestu i politycznych, społecznych i medialnych reakcji, jakie wywołał. Druga zaczyna się tam, gdzie skończył się protest - jest kontynuacją wysiłku zmiany postrzegania niepełnosprawnych (i ich opiekunów). Aktorzy i aktorki pokazują, jak płynne bywają granice między normą a jej brakiem (zdrowi czasem okazują się słabiej ogarnięci życiowo niż niepełnosprawni), opowiadają o swoich marzeniach: o pracy, o pocałunkach, o weselu z tańcami do przeboju "Jesteś szalona", podróży poślubnej do Dźwirzyna i seksie, powołują do życia Downtown Club... To poruszający i porywający (są parodie polityków, występy estradowe) spektakl, w którym na równych prawach i z równym talentem i charyzmą występują aktorzy z zespołem Downa i bez (trójka z Biennale Warszawa gra m.in. matki niepełnosprawnych czy pracownika Sejmu), a całości rytm nadaje wspaniałe trio jazzowe Pokusa.



Aneta Kyzioł
Polityka
11 marca 2019
Portrety
Justyna Sobczyk