Pociąg do teatru

W Teatrze Narodowym 11 październik spektakl 'Brzeg - Opole', nagrodzony w konkursie na wystawienie polskiej sztuki współczesnej. Najlepsza jazda ubiegłego sezonu

Jeszcze pół roku temu mało kto słyszał o Konfederacji Artystycznej Muheres i spektaklu 'Brzeg-Opole'. Można go było zobaczyć niemal po kryjomu w piwnicy pod Starą Prochownią. Kiedy oglądałem przedstawienie przed wakacjami, na sali było pięciu widzów ze mną i elektrykiem. Wszystko zmieniło się, kiedy w państwowym konkursie na wystawienie sztuki współczesnej 'Brzeg-Opole' zdobyło główną nagrodę. Pod koniec września spektakl transmitowała na żywo TVP Kultura. Autorkami scenariusza i wykonawczyniami są dwie aktorki z krakowskiego Starego Teatru: Marta Ojrzyńska i Joanna Drozda. Pomysł narodził się jeszcze w szkole teatralnej, na zajęciach z Krystianem Lupą. - Lupa poprosił, abyśmy wymyśliły postacie jak najdalsze od własnego doświadczenia i poprowadziły improwizowany dialog. Zagrałyśmy dziewczyny, które spotykają się przypadkowo w pociągu i zaczynają gadać o babskich sprawach - opowiada Joanna Drozda. Improwizowana rozmowa po kilku latach rozrosła się w całe przedstawienie. Aktorki przed premierą jeździły podmiejskimi pociągami, aby złapać odpowiedni rytm mówienia. W dyrekcji PKP wyprosiły cały przedział ze starego wagonu, który stał się scenografią. Ale najważniejszy okazał się sam tekst, opowiadający w zabawny sposób o współczesnych, młodych kobietach, ich emocjach, marzeniach i lękach. Joanna Drozda: - Mało kto w teatrze próbuje uchwycić życie zwyczajnych ludzi ze średniego miasta, takiego Brzegu czy Opola. Tymczasem nadchodzą czasy zwyczajności, antybohaterów. Takich ról nikt by nam nie zaproponował, postanowiłyśmy napisać je same. Agnieszka, którą gra Drozda skończyła edukację na szkole gastronomicznej. Wybiera się do chłopaka do jednostki wojskowej. Kasia (Ojrzyńska) studiuje psychologię i cierpi na depresję. Jedzie powiedzieć rodzicom, że jest w ciąży. Trzy kwadranse w pociągu mogą zmienić ich życie, ale jak mówi Agnieszka, 'Możesz sobie biegać po całym pociągu, ale on i tak dowiezie cię na miejsce'. Gdzie dowiezie bohaterki spektaklu? Przekonajcie się sami.

Roman Pawłowski
Gazeta Wyborcza Warszawa
11 października 2006