Pograniczne opowieści przez trzy dni

Z Pogranicza w Sejnach mądrość i energia płynie na Polskę i Europę od lat. W weekend promieniowanie było wyjątkowo intensywne. Skorzystać mogli nie tylko miejscowi, ale i... Barack Obama

Nie sposób w krótkim tekście opowiedzieć o bezcennej działalności grupki ludzi pracujących w sejneńskim Ośrodku Pogranicze. Nie sposób wyliczyć wszystkich ich przedsięwzięć, dowodzących jak ważny jest dialog międzykulturowy, szacunek dla Innego i przeszłości, wyprowadzanie z niej tego, co mądre. Nasi "pogranicznicy", czerpiąc energię ze styku kultur, w którym tworzą, nad efektowne festiwale międzykulturowe przedkładają benedyktyńską pracę warsztatową, z drugim człowiekiem, z sąsiadem, z jego pamięcią. Przez kilkanaście lat długofalowych projektów było w Pograniczu dużo. Nie dałoby się o nich opowiedzieć w ciągu kilku ostatnich dni. Toteż ośrodek skupił się na tym, co działo się w ciągu ostatniego roku. I chętnych zaprosił na prezentację "Pogranicze - Otwarcie 2009". Przez trzy dni można było pobuszować wśród cennych kolekcji ośrodka (choć z nich można korzystać też na co dzień), posłuchać opowieści, obejrzeć filmy i spektakle, wystawy i wydawnictwa, zanurzyć się dźwięki Sejneńszczyzny współczesnej i minionej, zbierane pracowicie przez młodych muzyków z miasteczka. Za jednym zamachem "spróbować" pogranicznej działalności choć odrobinę, co było cenne szczególnie dla tych, którzy przez rok nie mieli czasu, by do Sejn trafić. Przede wszystkim zaś chodziło o to, by porozmawiać, jak ważna jest tożsamość, świadomość własnej przeszłości.

Barack dostał radę

W ubiegłym roku na specjalnej prezentacji Pogranicza w Nowym Jorku obecni byli wykładowcy i dziennikarze najważniejszych amerykańskich ośrodków i mediów, a spektakl Bożeny Szroeder, w którym dzieci z Sejn odgrywają historię swego miasteczka nad jego glinianą makietą, zaprosił do siebie słynny Teatr La Mama.

W jeden z wieczorów w Sejnach o nowojorskiej wyprawie opowiadał Krzysztof Czyżewski, szef ośrodka. Wspominał też o obecnym na tamtym spotkaniu Arnoldzie Markowitzu, 85-letnim mieszkańcu Nowego Jorku, urodzonym już w tym mieście, a którego ojciec pochodził z Sejn. Przez całe dzieciństwo Arnold słuchał opowieści ojca o magicznym miasteczku, przez całe życie towarzyszył mu jego obraz, aż wreszcie przyjechał zobaczyć Sejny na własne oczy.

- I rzekł, że mimo całego strachu i niepokoju podczas tej podróży potwierdził mu się mit dzieciństwa. I cokolwiek my wtedy w Nowym Jorku byśmy o Sejnach, o naszej odgruzowującej pamięć mieszkańców Sejn działalności nie opowiadali - on, Markowitz, powiedział to, co najważniejsze - mówił Czyżewski. - Było coś w tej opowieści esencjonalnego. Mógł się przecież, przyjeżdżając tu, poczuć odciętym od historii. A jednak nie. On jest właśnie jednym z takich węzełków, łączących przeszłość z teraźniejszością, które udało się nam zawiązać. Inna ważna rzecz to nie to, co my tu powiemy o pograniczu, o tolerancji, wielokulturowości, tylko to, co o tym powiedzą tu, w Sejnach. My nie jesteśmy kreatorami, ale akuszerami tego, co ludzie stąd chcą, zdecydują się powiedzieć o swej przeszłości. My tylko swoimi działaniami możemy pomóc im wydobyć to na wierzch. Warto pamiętać, że nawet te wszystkie przygotowane przez nas wydarzenia artystyczne, które w lecie ściągały tysiące ludzi, to nie jest efekt pracy instytucji kulturalnej, ale efekt naszej edukacyjnej pracy z ludźmi, czerpany z ich pamięci. To zupełnie inny rodzaj kultury, związanej blisko z miejscem, z sąsiadem, ze wspólnotą. W jej pamięci szukamy uniwersalizmu, przekazu dla świata, innej esencji kultury.

Czyżewski wspominał też, jak kilka dni temu, tuż przed prezentacją, dostał e-mail od Markowitza, który wdrapał się na szczyt Machu Picchu i wysłał stamtąd wiadomość: "Żebyście nie myśleli, że siedząc na dachu świata, nie trzymam ręki na pulsie. O ważnych wydarzeniach wszystko wiem: 17 stycznia - prezentacja Pogranicza w Sopocie. 20 stycznia - zaprzysiężenie Obamy w Waszyngtonie. 23 stycznia - Otwarcie Pogranicza w Sejnach"...

- Skoro o Baracku Obamie mowa, to tak sobie myślę, że teraz pewnie zastanawia się nad tym, co jest najważniejsze. Postanowiłem mu więc, z perspektywy Sejn i europejskich pogranicz, coś doradzić. Gdyby nawet czuł zagrożenie, że może coś się mu, jego rodzinie i światu stać - niech zawsze pamięta i ma wiarę: nawet to, co w ludziach najgorsze, nie mówi wszystkiego o człowieku. Mówi tylko o jego słabościach. Nawet w głębokim nacjonalizmie w Bośni, podczas podróży, w bolesnej codzienności, odnajdowaliśmy wolę pamięci i dobrego gestu.

Małe ojczyzny w segregatorze

Poza działalnością edukacyjną, to co cenne w ośrodku kryje się w dziesiątkach szaf, szafeczek, szuflad, segregatorów. Centrum Dokumentacji Kultur Pogranicza zgromadzone na piętrze, a po którym buszowali w sobotę goście ośrodka, to wyjątkowe miejsce.

- Gromadzi przestrzenie pogranicz stykających się w Europie. Żeby stworzyć wystawę o Kaukazie [oglądać można ją w Domu Pogranicza - red.] trzeba myśleć i o Osetii, i Azerbejdżanie, i Gruzji. Wszystko się o siebie zazębia. W odgruzowywaniu przeszłości wszystko jest ważne. Pamiętając o tym, staramy się gromadzić naszą kolekcję, kompletne materiały, by potem ktoś mógł z nich korzystać - opowiadała studentom Agata Szkopińska z ośrodka. A kolekcja (wielojęzyczna) rośnie z roku na rok i jest imponująca. 35 tys. książek, 15 tys. czasopism, 5 tys. filmów, 12 tysięcy pocztówek, 1500 rycin, 2 tys. płyt.

Pracownicy ośrodka tworzą wręcz tematyczne szafy - kolekcje m.in. Miłosza, Thomasa Venclovy (przekazał Pograniczu 2 tys. woluminów ze swojej biblioteki), Jerzego Ficowskiego, wierszalińską kolekcję proroka Ilji, staroobrzędowców (największa w Polsce). Swój katalog ma Timothy Garton Ash, Amos Oz, Sokrat Janowicz, terroryzm, globalizacja, reżimy, małe ojczyzny...

- Ostatnio ktoś nas pytał: macie segregator związany z Grotowskim? Oczywiście. Ale mniejszości seksualnych pewnie nie macie? Też mamy - opowiadała Iwona Zaborowska z ośrodka. Tematów w katalogach na dzień dzisiejszy zebrano 225. Zanim wybierzemy się do Sejn po pomoc w opracowywaniu jakiegoś materiału - cały zasób centrum można przejrzeć za pomocą wyszukiwarki w sieci - na stronie www.pogranicze.sejny.pl



Monika Zmijewska
Gazeta Wyborcza Białystok
27 stycznia 2009