Powrót "Merlina"

Sztuka Tadeusza Słobodzianka "Merlin", która cieszyła się dużą popularnością w Teatrze Narodowym, od piątku trafi na afisz Laboratorium Dramatu. W tym roku poznamy też dwa nowe teksty Słobodzianka.

"Merlin" to współczesny dramat, ale napisany językiem eposu rycerskiego, moralitet. Odwołujący się do legend o królu Arturze, magu Merlinie i rycerzach Okrągłego Stołu, ma formę łacińskiej mszy złożonej z siedmiu części oddzielonych śpiewanymi modlitwami. 

Tekst Słobodzianka z 1993 roku o zdradzonym przymierzu, nieudanej budowie idealnego państwa, interpretowano jako opowieść o historii Polski od 1989 roku do dziś, rozpadzie obozu "Solidarności".
Spektakl miał premierę w 2003 roku w Teatrze Narodowym, a zszedł z afisza w 2008. Reżyserował go Ondrej Spisak - Słowak, który zasłynął jako twórca teatru lalkowego. 

Przedstawienie grane było przy oszczędnej scenografii: na scenie stoi okrągły stół, a wokół niego krzesła. Recenzenci chwalili, że twórcy nie uciekali się do projekcji wideo, tylko dzięki prostym teatralnym środkom potrafili wyczarować średniowieczny świat i opowiedzieć niezliczone przygody rycerzy. Od piątku będziemy mogli je oglądać w Laboratorium Dramatu, niezależnej scenie prowadzonej przez Tadeusza Słobodzianka. - Mam wrażenie, że ta forma nawet lepiej pasuje do podziemi offowego teatru, jakim jest Laboratorium Dramatu - mówi Tadeusz Słobodzianek. - Spektakl mogliśmy przenieść, bo wygasły nasze prawa autorskie w Narodowym. Mimo że został zagrany wiele razy, jest, jak to nazywamy, niewygrany. Widzowie o niego pytają, aktorzy bardzo lubią go grać - dodaje Słobodzianek.

Przedstawienie zostanie pokazane w starej scenografii, ale z podwójną obsadą: aktorami Teatru Narodowego oraz współpracownikami Laboratorium Dramatu. Na scenie zobaczymy m.in.: Janusza R. Nowickiego, Jarosława Gajewskiego, Agnieszkę Warchulską, Kingę Ilgner, Tomasza Karolaka, Michała Żurawskiego, Arkadiusza Janiczka.

"Merlin" jest obok "Kowala Malambo" jedną z dwóch sztuk Tadeusza Słobodzianka, które są dziś obecne na afiszach stołecznych teatrów. Jeden z ważniejszy polskich dramatopisarzy w książce "Gra o zbawienie. O dramatach Tadeusza Słobodzianka" został nazwany przez Joannę Puzynę-Chojkę "tropicielem polskich upiorów". W dramatach wykorzystuje elementy z polskiej tradycji romantycznej, balansuje na granicy sacrum i profanum, historii i mitu. 

Tak jest w "Merlinie", podobnie w przygotowywanej właśnie do druku sztuce "Śmierć proroka" - ostatniej części trylogii o proroku Ilji, i w "Naszej klasie". Ten ostatni dramat miał swoją prapremierę w prestiżowym National Theatre w Londynie. Sztuka o tragedii w Jedwabnem zdobyła w Anglii najwyższe oceny krytyków za próbę przedstawienia, jak rodzą się tragedie w obrębie wspólnot lokalnych. Słobodzianek zaznaczył, że dzień pogromu poprzedziły lata wspólnych zabaw, interesów, miłości, konfliktów. Już wiadomo, że premiery "Naszej klasy" mają się odbyć w Tel Awiwie, Toronto, Budapeszcie i Pradze. A na jesieni w Laboratorium Dramatu "Naszą klasę" wystawi Ondrej Spisak. 

Dla Gazety 
Tadeusz Słobodzianek: 

- W tym roku rozwiniemy działalność Laboratorium Dramatu. Planujemy stworzenie kawiarni i kabaretu literackiego, w którym studenci Szkoły Laboratorium Dramatu mogliby pokazywać swoje sztuki. Chcemy również zorganizować festiwal monodramu, w trakcie którego zobaczymy sztuki dla jednego aktora napisane przez absolwentów i studentów Szkoły.

A w repertuarze na scenie Laboratorium pokażemy "Amazonię" Michała Walczaka, którą wystawi Agnieszka Glińska, "Klarę Zach" Szymona Bogacza przygotowaną przez Krzysztofa Rekowskiego, "Cukier stanik" Zyty Rudzkiej w reżyserii Małgorzaty Bogajewskiej i moją sztukę "Nasza klasa", którą wystawi Ondrej Spisak. Mamy pomysł, jak zagospodarować inne niż tylko te, które obecnie zajmujemy, przestrzenie naszego budynku, ale kwota, którą chce najemca, przekracza nasze możliwości. Będziemy się starać o dodatkowe dotacje.



Izabela Szymańska
Gazeta Wyborcza Stołeczna
15 stycznia 2010